Polityka i Społeczeństwo Wojna

Marek Meissner: Wojna rozstrzygnie się między Izumem a Gorłowką [WYWIAD]

– Walki na południowym wschodzie Ukrainy na pewno będą ciężkie i okupione wielkimi stratami po obu stronach, ale przy obecnych dostawach zachodniej broni Ukraińcy powinni się obronić. Ta wojna rozstrzygnie się między Izumem a Gorłowką – z Markiem Meissnerem, analitykiem militarnym i gospodarczym o bitwie o Donbas rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Ciągnąca się drugi miesiąc wojna na Ukrainie weszła w kolejny etap. Dlaczego Rosji tak bardzo zależy na jakimkolwiek sukcesie militarnym przed 9 maja?

Marek Meissner: Z prostego powodu. Mianowicie jest to Dzień Zwycięstwa i Putin musi powiadomić całą Rosję, która coraz bardziej przypomina ZSRR, o zwycięstwie, które odniesiono w operacji specjalnej przeciwko Ukrainie. Pamiętajmy, że według oficjalnych przekazów rosyjskich mediów, Rosja nie prowadzi wojny.  Prowadzi właśnie operację specjalną. Ta narracja często się psuje: i tak Ukraińcy przechwycili rozmowę matki jednego z marynarzy, która nie rozumie dlaczego jej syn zginął na krążowniku “Moskwa”, a przecież miał pokojowe zadanie – tylko wysadzić piechotę morską pod Odessą.

To pokazuje, że propaganda rosyjska jest przerażająca, zupełnie oderwana od rzeczywistości. Obecnie władza nie ma wyboru, musi  pokazać  wszystko, co się stało na froncie w taki sposób, żeby prawda nie wyszła na jaw.

Wszystko, to znaczy zatopienie Moskwy, klęski wojsk rosyjskich na północy i w sumie niewielkie postępy w akcji politycznej wymierzonej w Zachód. Dlatego Kreml potrzebuje sukcesu przed 9 maja.

Rosja nadal nie osiągnęła większych sukcesów militarnych w czasie wojny. Czy przy wysokim morale Ukraińców i wsparciu udzielnym przez Zachód, Rosja ma na to jakieś szanse?

Rosjanie mają nowego dowódcę, który stosuje taktykę omawianą od dawna w rosyjskich szkołach wojskowych. Jest to mianowicie taktyka marszałka Żukowa z 1944 roku, która polega na całkowitym zalaniu pozycji wroga ostrzałem artylerii, by potem wejść  w nie czołgami i piechotą.

Rosjanie robią na Ukrainie dokładnie to samo, co w czasie operacji Mały Saturn pod Stalingradem między grudniem 1942 a lutym 1943 przeciw wojskom gen. Hubego, który miał odblokować 6 Armię von Paulusa, ale wtedy była zima, wielkie mrozy, czołgi i piechota rosyjska dawały sobie radę z nieprzystosowanymi do takiego klimaty Niemcami . Teraz są temperatury dodatnie, błoto, deszcze, ciężki sprzęt grzęźnie, a walka toczy się na Ukrainie, gdzie obrońcy znajdą każdy dom i każdy kamień. Dlatego prezydent Żelenski prosił o artylerię i amunicję, by rozbić rosyjskie rejony koncentracji, które Ukraińcy dzięki rozpoznaniu zachodniemu, głownie amerykańskiemu, dobrze znają. Amerykanie zdradzili się  że na Ukrainie są grupy, które koordynują przesyłanie informacji z NATO do MON Ukrainy.

Powiedział Pan, że Rosja ma nowego głównodowodzącego. Czy dzięki temu wojska rosyjskie mogą posunąć się do przodu?

Generał armii Aleksandr Dwornikow to człowiek, który ma bardzo złą opinię, jeśli chodzi o traktowanie zarówno żołnierzy, jak i oficerów. Pod tym względem podobny jest nie tyle do Żukowa, ale Koniewa, który nie wahał się bić oficerów czy kazać atakować batalionom umocnione stanowiska niemieckie. W Syrii był znany z tzw. zaczistek, czyli eliminowania na zajętym terenie wszystkich zdolnych do noszenia broni mężczyzn czyli działań, które nosiły wszelkie znamiona zbrodni wojennych.

Czy to jest człowiek najlepszy dla Rosjan na obecne czasy? Na razie wiadomo, że koncentracja Rosjan na południowym wschodzie jest bardzo duża. Łącznie na froncie jest do 79 batalionowych grup bojowych (bgb), z rezerwami może być nawet do 112. Na samym południowym wschodzie jest ich większość, ale w pierwszej linii mamy około 40-45 bgb. Ponieważ każda bgb to średnio 800 ludzi, to mamy do 36000 żołnierzy. Ale nie wszyscy walczą, każda batalionowa grupa bojowa do samodzielna jednostka, są w niej przeciwlotnicy, saperzy, logistycy. Łącznie więc w linii będzie o 1/3 mniej czyli około 25000. Naprzeciw stoją trzy brygady ukraińskie i drobniejsze grupy bojowe. Czyli około 18000 ludzi. Rosjanie mają więc przewagę, ale nie jest ona druzgocąca. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko zależy od motywacji obrońców i muszą sobie poradzić do czasu, póki nie przybędą posiłki.

Jakie znaczenie dla wojny może mieć bitwa o Donbas?

Olbrzymie. Docierają już informacje, że w obwodzie chersońskim i mikołajewskim szykowane są fałszywe referenda w sprawie  stworzenia takich quasi republik, jak LNR i DNR, nazwane złośliwie przez Ukraińców Ługanda i Donbabwe. Jeśli Rosja przegra bitwę, to również inicjatywę polityczną, ale jeżeli wygra, będzie usiłowała ten polityczny plan przeprowadzić. Druga kwestia to odcięcie od Ukrainy Kramatorska i Słowiańska, stworzenie jednolitego pasa zajętych ziem w taki sposób, by zostało zajęte przez Rosjan 1/3 Ukrainy i uczynienie tego obszaru przez skierowanie tam wojsk i ufortyfikowanie tego obszaru bardzo trudnym jeśli nie niemożliwym do odzyskania przez Ukraińców. Zwłaszcza, że obrona quasi-republik będzie łatwiejsza dla Rosjan niż atak wzdłuż wybrzeża w kierunku Odessy czym grożą

Jak Pan ocenia szanse na to, że Rosjanom uda się zająć Donbas?

W sumie są niewielkie. Izum się broni, na kierunku Gorłowki Rosjanie nie poczynili też znaczących postępów, a  straty mają duże. Problemem są ataki na podejściach do Kremiennej i dlatego Ukraińcom potrzebna  jest jak najszybciej artyleria, żeby te ataki rozbić albo uczynić skrajnie trudnymi.

Jeżeli tak, to czy to się uda przed 9 maja?

Nie sądzę. Ukraińcy wiedzą, o co chodzi i już zapowiedzieli, że będą “walczyć do ostatniego”, co Rosjanom nie najlepiej wróży, tym bardziej, że pozycje pod Gorłowką są dobrze przygotowane, a ich obejście przez rosyjskie batalionowe grupy bojowe, po pierwsze, zajmie czas, którego Rosjanie nie mają, po drugie, wcale nie musi skończyć się sukcesem. Z kolei pod Izumem rosyjskie bgb nie mają dobrze zabezpieczonych skrzydeł, co może ułatwić Ukraińcom rozbicie ataku. Słowem walki na pewno będą ciężkie i wielkimi stratami po obu stronach ale przy dostawach zachodniej broni Ukraińcy powinni się obronić. Ta wojna rozstrzygnie się między Izumem a Gorłowką.

Niedawno świat obiegła informacja, że Rosjanie użyli broni chemicznej. Jakie może mieć  to znaczenie w całym konflikcie?

To, co się stało w Mariupolu, nie było stricte użyciem broni chemicznej. Z przekazanych informacji wynikało, że chodziło o lakrymator czyli związek powodujący pieczenie, łzawienie i utrudniający oddychanie, ale nie zagrażający życiu. Podejrzenie pada na dwa wielkie zbiorniki z amoniakiem, prawdopodobnie intencjonalnie trafione przez Rosjan.

Rosjanie używają broni zakazanej konwencjami i prawem międzynarodowym jak bomby kasetowe, broń chemiczną czy zapowiadają sięgnięciem po broń nuklearną. Oprócz tego dopuszczają się zbrodni na ludności cywilnej. Do czego mogą się jeszcze posunąć?

Ani Ukraina ani Rosja nie są stronami Konwencji Ottawskiej i amunicja kasetowa nie jest dla nich zakazana. Przypomnę, że stronami tejże Konwencji nie są także USA, Turcja czy Polska. Tak, Polska nie ratyfikowała Konwencji Ottawskiej. Przykro to powiedzieć, ale w obliczu działań rosyjskich na Ukrainie ten ruch okazał się trafiony. Co do broni chemicznej – już ten temat był poruszany, prawdopodobnie chodziło o amoniak. Użyciem broni nuklearnej Rosjanie  grożą od początku konfliktu i … mieliby potworny kłopot gdyby naprawdę myśleli o jej użyciu na polu walki. Nie mają  ani odpowiednich nosicieli, ani takich ładunków taktycznych, których użycie zapewniłoby natychmiastową przewagę na polu walki niwelującą całkowitą zmianę w politycznym postrzeganiu konfliktu. Mówiąc krótko, ładunki nuklearne na Ukrainie to szykowanie się całego świata do III Wojny Światowej

W jakich okolicznościach Rosja mogłaby użyć broni nuklearnej?

Jeśli siły NATO weszłyby otwarcie na Ukrainę i przyłączyły się do armii ukraińskiej, samoloty Sojuszu zaczęły bombardowania instalacji wojskowych w Rosji, a USA poderwało swoje bombowce i wysłało na oceany OPARBy. Czyli w realiach III Wojny Światowej.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie