I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf skierowała dzisiaj do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz szefów klubów parlamentarnych, projekt zmian w ustawie o SN. Jest to wyjście środowiska sędziowskiego z alternatywną wizją zmian w systemie sądownictwa. Jest to głos w debacie zdominowanej przez wewnętrzną walkę o wpływy w obozie władzy potrzebny, ponieważ pozwala wrócić do merytorycznej dyskusji ze ślepej uliczki debaty czy “prezydent skapitulował, czy nie?”.
Zgodnie z komunikatem rzecznika SN możemy wnioskować, że wystosowana propozycja stara się połączyć wodę z ogniem. Z perspektywy opozycji jak i środowiska sędziowskiego propozycja stawia na konstytucyjność zapisów. Równocześnie jednak zostaje wyciągnięta ręka do rządu i prezydenta, ten pierwszy otrzyma większe uprawnienia w zakresie kontroli Sejmu, prezydent natomiast uzyskałby rozwiązania w zakresie zajmowania się przykładami rażącej niesprawiedliwości – co wyraźnie nawiązuje do skargi na nadzwyczajnej postulowanej przez głowę państwa.
“Projekt zawiera rozwiązania, które pozostając w zgodzie z ustawą zasadniczą, wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społecznym w zakresie oceny pracy sędziów, weryfikacji rozstrzygnięć rażąco niesprawiedliwych oraz zapewnienia równowagi, w ramach której sądownictwo podlegałoby większej kontroli ze strony Sejmu, jako reprezentanta narodu, ministra sprawiedliwości oraz prezydenta”
Zapowiedzi są ambitne:
“W wielu miejscach proponuje zmiany o wiele dalej idące, aniżeli te, które dotychczas były zgłaszane, co dowodzi, że środowisko sędziowskie zawsze było gotowe na merytoryczną dyskusję, ale też wskazuje, iż stanowienie prawa nie może odbywać się bez szerokich konsultacji społecznych oraz uwzględnienia głosu środowiska, które go dotyczą”.
Wiele wskazuje na to, że środowisko sędziowskie nie planuje poprzestać na walce o samo ucywilizowanie planowanych zmian, co może okazać się trudne. Bardzo ważnym jest podjęcie się starań na rzecz odkłamania wizerunku środowiska, które w myśl TVP jest aroganckie i niezainteresowane zmianami. Jest to wybicie z ręki obozu rządzącego bardzo często zgrywanej karty atutowej.
SN proponuje w myśl prezydenckich propozycji powołanie rzecznika sprawiedliwości społecznej w miejsce postulowanej skargi nadzwyczajnej. Rzecznika wybrałby Sejm bezwzględną większością głosów. Mógłby on wnieść kasację albo skargę kasacyjną od prawomocnego orzeczenia, a także brać udział w toczącym się już postępowaniu zainicjowanym kasacją albo skargą kasacyjną – na prawach przysługujących prokuratorowi. Miałby także uprawnienia występować z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego oraz o udostępnienie akt postępowań zakończonych prawomocnymi orzeczeniami. Projekt zakłada także wprowadzenie 11 ławników wybieranych przez Sejm, którzy wraz z 11 sędziami SN wchodziliby w skład Izby Dyscyplinarnej SN. Co ważne, w zapisach zachowano równocześnie prawo do kształtowania regulaminu SN przez jego Zgromadzenie Ogólne.
Widać równocześnie, że SN postępuje ostrożnie, aby uniknąć oskarżeń o działania o charakterze politycznym. Rzecznik odżegnywał się wskazując, że jednym celem projektu jest “zaprezentowanie stanowiska SN w zakresie planowanych zmian”. W komunikacie czytamy także: “ani Sąd Najwyższy, ani I Prezes Sądu Najwyższego nie zgłaszał tych propozycji wcześniej, mimo że wielokrotnie były one przedmiotem naszych dyskusji, aby uniknąć jakichkolwiek zarzutów wpływania na proces ustawodawczy w Polsce”. Jest rozsądne podejście, dzięki któremu SN uniknie łatwej dyskredytacji przez rządową propagandę. Teraz pozostaje nam czekać na ujawnianie samego projektu.
Zmian strategii, dotychczas całkowicie biernej, ze strony Sądu Najwyższego cieszy. Monopol PiS na narrację o zmianach w sądach jest bowiem jedną z przyczyn tak wielkiej sondażowej siły tej partii. Opozycja nie potrafiła zdefiniować własnego programu zmian, mówiąc, że wszystko jest dobrze, co jest oczywistą dla Polaków nieprawdą. Decyzja SN to okazja, aby obóz opozycyjny mógł z twarzą odebrać rządowi jego monopol, a to może okazać się pierwszym krokiem do złamania jego potęgi. Pytaniem otwartym jest, czy elity polityczne będą potrafiły z tej możliwości skorzystać.
Źródło: interia.pl/PAP
fot. flickr/PO
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU