Polityka i Społeczeństwo

Makabryczne pamiątki dla wolontariuszy. Skandal w IPN

Makabryczne pamiątki dla wolontariuszy. Skandal w IPN
Fot. Shutterstock

Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, że Instytut Pamięci Narodowej wysyła do wolontariuszy fiolki z ziemią pochodzącą z jam grobowych z kwatery Ł na warszawskich Powązkach, tzw. Łączce, gdzie znajdują się m. in. szczątki ofiar UB. Ten osobliwy prezent miał być rodzajem nagrody za pracę w poszukiwaniu zaginionych ofiar komunistycznego aparatu represji.

Plastikowy pojemnik z cmentarną ziemią otrzymała jedna z wolontariuszek pracująca przy poszukiwaniach szczątków żołnierzy podziemia niepodległościowego straconych w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie przez komunistów. Do fiolek opasanych biało-czerwoną naklejką z logiem Instytutu Pamięci Narodowej dołączono podziękowanie, sygnowane nazwiskiem wiceprezesa Instytutu Krzysztofa Szwagrzyka, który w zeszłym roku kierował poszukiwaniami.


Źródło: Twitter

Niedawno pojawiło się oświadczenie Zastępcy Prezesa IPN dra hab. Krzysztofa Szwagrzyka, który zaprzecza, iż Instytut Pamięci Narodowej rozsyłał do wolontariuszy fiolek z ziemią z Łączki. W dowód uznania za włożony trud przy poszukiwaniach IPN miał przesłać wolontariuszom jedynie pisemne podziękowanie.

Rzecznik prasowy IPN Adam Przegaliński poinformował, że “podczas prac archeologicznych i ekshumacyjnych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie w 2017 r., w związku z licznymi prośbami przedstawicieli środowisk patriotycznych i instytucji, w niewielkiej ilości została zabezpieczona ziemia z miejsca, gdzie były prowadzone prace. Ziemia, jako symbol męczeństwa polskich patriotów, była uroczyście przekazywana m.in. w celu umieszczenia pod nowo odsłanianymi pomnikami poświęconymi ofiarom komunizmu lub w inny sposób mający upamiętnić męczeństwo i ofiarę polskich patriotów. W kilku przypadkach osobami, na ręce których została przekazana ziemia, byli wolontariusze. IPN nie poniósł żadnych kosztów z tym związanych (zostały poniesione przez wolontariuszy), poza wydrukiem kilku biało-czerwonych naklejek z logo IPN “.

IPN nie udzielił informacji dziennikarzowi “Rz”, kto stał za pomysłem przekazania ziemi. Jeśli ziemia ta to dar dla „kilku wolontariuszy” uczestniczących w ekshumacjach, a IPN zlecił wydrukowanie naklejek, to nie może być mowy o tym, że Instytut o zajściu nie wiedział. Groźby wytoczenia procesu autorowi artykułu w tej materii nic nie zmienią. W sprawie najbardziej przerażające jest to, że zbudowana wokół osoby Antoniego Macierewicza tzw. “sekta smoleńska” to nie jedyny objaw osobliwego fetyszyzmu w Polsce.

Źródło: Rzeczpospolita

Fot. Shutterstock/ Faezah

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie