Magdalena Ogórek robi co może by przypodobać się swoim nowym pracodawcom. Trzeba przyznać, że robi to jednak trochę niezdarnie, raz po raz narażając się na pośmiewisko.
Dokładnie dwa lata temu Ogórek była kandydatem z ramienia SLD na prezydenta. Wielu komentatorów do dziś złośliwie przypisuje jej wykończenie lewicy w Polsce. Po dojściu PiS do władzy pani doktor postanowiła drastycznie zmienić front. We wrześniu 2016 została publicystką konserwatywnego tygodnika „Do Rzeczy”. Od listopada 2016 współprowadzi program “W tyle wizji” w TVP Info.
Ogórek na każdym kroku podlizuje się Prawu i Sprawiedliwości. Gdy nie atakuje Donalda Tuska, to pisze o “bezpartyjnych fachowcach rodem z PZPR” lub fotografuje się ludzkimi szczątkami na Łączce, gdzie IPN prowadzi ekshumacje ofiar komunistycznego terroru.
Była kandydatka na prezydenta postanowiła zaatakować Gazetę Wyborczą, stwierdzając, że: “Prawo do pouczania przez salonik “GW” skończyło się z pierwszym toastem, wzniesionym przez Kiszczaka i Michnika w Magdalence.”
Trzeba przyznać, że Magdalena Ogórek ma wyjątkowo krótką pamięć, wychodząc jednocześnie na kompletną hipokrytkę. Atakując “układ z Magdalenki”, Ogórek atakuje sama siebie. Wszakże dwa sezony temu była kandydatką tego obozu na prezydenta RP. Trzeba przyznać, że pani doktor zalicza niezły odlot. Czego jednak się nie robi, żeby przypodobać się prezesowi Kaczyńskiemu i wejść w jego łaski?
Na przytyk Ogórek stanowczo zareagować postanowiła Dominika Wielowieyska, która zwróciła uwagę na niestosowne zachowanie obecnej dziennikarki TVP Info.
Nie to jest jednak w całym wątku najciekawsze. Jak się okazuje, Ogórek nieopatrznie zaatakowała swoich mocodawców. Internauci bardzo szybko wytknęli Pani Magdzie, że Jarosław i Lech Kaczyński, a co za tym idzie PiS, także są elementem “układu z Magdalenki”.
Tym samym była kandydatka na prezydenta po raz kolejny dokonała rytualnego samozaorania, szkodząc przy tym obozowi dobrej zmiany. Okazało się z wódkę z Kiszczakiem pili również bracia Kaczyńscy. Pani Ogórek po raz kolejny trafiła zatem kulą w płot. Chciała dobrze, a wyszło jak zwykle.
Można zrozumieć potrzebę zaistnienia i ogromne parcie na szkło ze strony pani doktor. Trudno jednak pojąć, dlaczego Ogórek wali non stop na oślep, nie sprawdzając faktów, a rzucając oskarżenia na ślepo.
Analizując jej poczynania przez ostatnie półtora roku wygląda na to, że jest to jej modus operandi. Same działania medialne byłej kandydatki na prezydenta nie są specjalnie skutecznie, ale przynajmniej dostarczają nie lada powodu do śmiechu…
fot. Shutterstock/Marek Szandurski
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU