Gdy rząd Prawa i Sprawiedliwości zrezygnował z zakupu śmigłowców Caracal, na które kontrakt podpisał rząd PO-PSL, między Paryżem i Warszawą powiało chłodem. Antoni Macierewicz mówił, że nic się nie stało, kontrakt był zły, a on osobiście załatwi całą armię śmigłowców. Mijały miesiące, a ówczesny szef MON co chwilę podawał nową datę wyposażenia armii w helikoptery. Dziennikarze zajmujący się tematyką zbrojeniową zaczęli się już gubić w terminach i liczbach.
Po czasie z obu stron zaczęto wysyłać pozytywne sygnały, czego efektem była lutowa wizyta Emmanuela Macrona w Polsce. Prezydent Francji przyleciał nad Wisłę z ciepłym przesłaniem i swoją wizją tej części Europy. Zaproszenie Polski do francusko-niemieckiego programu budowy nowoczesnego czołgu przyszłości, było jednym z elementów wyciągniętej ręki. Rozmawiano także o francuskim parasolu atomowym dla regionu i wznowieniu kooperacji na poziomie Trójkąta Weimarskiego z udziałem Polski, Niemiec i Francji.
Dzisiaj prawdopodobnie nic nie zostanie z lutowych rozmów i planów. Macrona rozsierdziło podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy kagańcowej, zaraz po zakończeniu wizyty francuskiego przywódcy. Teraz dochodzą nowe elementy. Francuska korespondentka niemieckiego dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), pisze na łamach gazety, że Francuzom nie podoba się zmiana w ostatniej chwili prawa wyborczego w Polsce i parcia za wszelką cenę do majowych wyborów. FAZ przypomina, że Francja nie zdecydowała się na przeprowadzenie drugiej tury wyborów samorządowych i przeniosła je na bliżej nieokreślony czas.
Z okazji Dnia Bastylii przez Pola Elizejskie 14 lipca przechodzi wielka defilada wojskowa. Już dzisiaj wiadomo, że cofnięto zaproszenie dla polskiej delegacji wojskowej, która wraz z przedstawicielami innych państw Unii Europejskiej miała wziąć udział w wojskowej paradzie. Gazeta z Frankfurtu pisze również, że nie jest jeszcze jasne, czy Macron odwoła tegoroczne spotkanie Trójkąta Weimarskiego.
Wczorajsze wydanie FAZ publikuje tekst premiera Mateusza Morawieckiego, w którym apeluje o wprowadzanie przez UE nowych podatków i uszczelnienie systemu finansowego. Jednak najbardziej rzuca się w oczy fragment o solidarności – Dlatego potrzebujemy w Europie znacznie więcej solidarności niż kiedykolwiek wcześniej i to z ambitnym budżetem oraz ponownie odzyskaną równowagą – pisze premier. Te słowa brzmią tak, jakby podpalacz zadzwonił po straż pożarną, bo zaprószony przez niego ogień wymyka się spod kontroli. Pisanie o solidarności europejskiej to wielka kpina, gdy kolanem dopycha się wybory, bezprawnie drukuje się karty wyborcze i żąda od samorządów spisów wyborców, a prokuratura po 3 godzinach umarza śledztwo. Chcielibyście być solidarni z takim krajem?
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU