Choć w czasie kampanii wyborczej był ukryty w przysłowiowej szafie, teraz wraca w wielkim stylu. O kogo chodzi? O Antoniego Macierewicza! – Ten wybuch nie mógł być przypadkowy. Musiał być zaplanowany i przeprowadzony przez kogoś, kto chciał zabić polską elitę narodową – powiedział na antenie TV Republika były szef MON.
Wybuch był i kropka
Komisja Macierewicza nadal nie przedstawiła jasnych dowodów na to, że do katastrofy w Smoleńsku w 2010 r. doszło w wyniku wybuchu. To nie przeszkadza jej szefowi snuć w mediach teorii spiskowych.
– Kwestia ładunków wybuchowych na wraku tupolewa jest absolutnie kluczowa dla rozstrzygnięcia charakteru dramatu tragedii smoleńskiej – powiedział w TV Republika.
Dodał, że każda z analiz zarówno dot. wraku, zniszczenia ciał ofiar oraz parametrów lotu „mogłaby być podważana, gdybyśmy nie odkryli i nie zidentyfikowali materiału wybuchowego i gdybyśmy nie mogli sprecyzować konkretnego miejsca, które pokrywałoby się z rekonstrukcją, jakiej dokonaliśmy na podstawie zniszczenia szczątków.”
– Został znaleziony materiał wybuchowy przez laboratoria polskie, ale co ma też znaczenie przez laboratoria jednego z naszych sojuszników NATO. Ślady zostały znalezione na wewnętrznej stronie poszycia samolotu i to nie tylko trotylu, ale RDX, materiału, który był i jest używany przez różnych lewackich i postkomunistycznych terrorystów, m.in. w zamachu na metro londyńskie czy w zniszczeniu domów przed II wojna czeczeńską – dodał Macierewicz.
Macierewicz przejrzał prawdę: Manipulacja!
Oczywiście jego zdaniem wszystko zatuszowano.
– Manipulacja, której wtedy dokonano była niezwykła. Jadąc do Rosji, zabrano trzy rodzaje urządzeń identyfikujących materiały wybuchowe – Pilot, MO2 oraz Hardner Mobile Trice – twierdzi Macierewicz. – Jednak w protokole odzwierciedlono tylko grupę nitro, czyli dynamit nie używany w takich sytuacjach. Nawet nie została sporządzona osobna notatka ze strony polskiej, która mówiłaby, że strona rosyjska nie pozwala na zawarcie w protokole informacji o środkach wybuchowych – ujawnił.
Jego zdaniem “ta manipulacja miała ogromne znaczenie dla okłamania opinii publicznej polskiej i międzynarodowej. Dopiero oddanie w ostatnich latach próbek materiałów wybuchowych do zagranicznych laboratoriów pozwoliło stwierdzić jednoznacznie i ostatecznie, że na wewnętrznej stronie metalowych części samolotu zidentyfikowano materiał wybuchowy.”
– Eksplozja tego typu nie mogła być przypadkiem. Musiała być zaplanowana i przeprowadzona przez kogoś, kto chciał zabić polska elitę narodową – ocenił Macierewicz
Źródło: TV Republika
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU