Polityka i Społeczeństwo

Macierewicz uderzy w Kaczyńskiego? Rusza ofensywa medialna byłego ministra

Antoni Macierewicz nie zamierza się poddać bez walki. Były już minister obrony postanowił bronić swojej dalszej politycznej pozycji za wszelką cenę. Narzędziem w walce staje się ponownie sekta smoleńska skupiona wokół Gazety Polskiej, która rozpoczęła nową ofensywę medialną w obronie polityka. Na jej użytek została właśnie zaprezentowana zupełnie nowa teoria spiskowa odnośnie zamachu w prezydenckim Tupolewie. Tym razem niczym w filmie akcji postawiono na rozmach efektów specjalnych. Nie pancerna brzoza, nie jeden wybuch, ale już kilka ekspozycji doprowadziło do katastrofy samolotu.

Nie jest przypadkowe, że właśnie teraz w najnowszym wydanie “Gazety Polskiej Codziennie” pojawiają się fragmenty raportu technicznego, przygotowanego przez członków podkomisji smoleńskiej. Macierewicz wie, że jego największym politycznym atutem od samego początku nie była teka ministra, ale przywództwo całych rzeszy zwolenników teorii zamachu smoleńskiego. Jako kapłan owej sekty Antoni Macierewicz może poważnie utrudnić życie prezesowi PiS. Nie ma bowiem wątpliwości, że w środowisku opanowanym paranoiczną podejrzliwością bardzo łatwo będzie wykreować nowego zdrajcę – tym razem wewnątrz obozu dobrej zmiany. Wystarczy dobrze zorganizowane przedstawienie ze strony przywódcy kultu. Jarosław Kaczyński będąc tego świadomym postanowił pozbyć się Macierewicza z rządu zanim ten stanie się zbyt niebezpieczny. Były minister wciąż jednak nie został w pełni zneutralizowany, a zagranie Gazety Polskiej jest ostrzeżeniem wysłanym na Nowogardzką. Nowa teoria smoleńska postawiła bowiem całe rzesze zwolenników zamachu w stan gotowości i wzmożonej czujności. Próba dalszego rugowania Macierewicza może szybko zostać rozegrana przez Gazetę Polską jako akcja odnogi “układu” wewnątrz obozu dobrej zmiany, która próbuje ukryć prawdę o Smoleńsku. Tym samym PiS może sparzyć się na broni, której z taką chęcią używał przez tyle lat.

Warto zwrócić uwagę na grę Macierewicza także na narodowych kompleksach. Teorie spiskowe ponownie próbuje się sprzedać pod parasolem autorytetu zagranicznych ekspertów. Niestety w naszym kraju znaczna cześć społeczeństwa na na tyle kompleksu niższości, że “zagraniczny ekspert” jawi się jako instytucja wręcz nieomylna. Rozgrywa to podkomisja, której rzecznikiem stał się Frank Taylor, rzekomo ekspert związany z brytyjską komisją badania wypadków lotniczych AAIB. Jednak z doniesień Newsweeka wiemy już, że pan Frank Taylor nie był członkiem AIIB i nie uczestniczył w jej badaniach jako inspektor. Wiadomo jedynie, że pełnił rolę doradcy wspomagającego badania prowadzone poza brytyjską komisją.

Nowa teoria o kilku wybuchach daje Macierewiczowi okazję do pokazania jego siły oddziaływania na twardy elektorat, co możliwe, że kupi mu odrobinę czasu. Były minister potrzebuje go, aby ugruntować na nowo swoją pozycję. Polityk liczy zapewne, że podgrzanie emocji wokół katastrofy zapewni mu tarcze ochronna przynajmniej do czasu publikacji końcowego raportu z prac jego podkomisji. Macierewicz zapewne naiwnie wierzy, że sam dokument ma wciąż wartość przetargową. Swoimi przeciekami Macierewicz pokazał, że może wpisać do niego dosłownie wszystko. Kluczowe jest zatem pytanie jaką strategię obierze prezes. Czy Jarosław Kaczyński uzna, że gra nie jest warta świeczki i lepiej się z Macierewiczem dogadać, czy może zwycięży instynkt partyjnego wodza i czeka nas fala cichego ostracyzmu wewnątrz prawa i sprawiedliwości. Choć na papierze wygląda to pięknie, to w rzeczywistości jest to jedynie wyraz desperacji polityka.  Jarosław Kaczyński podjął już swoją decyzję, w czym jak donosi Gazeta Wyborcza “pomogły” próby szantażu teczkami ze strony Macierewicza. Szef MON próbował za pomocą haków powstrzymać nominację premiera Morawieckiego, co unaoczniło prezesowi jak niebezpieczny stał się Macierewicz. Taką wersję wydarzeń podały gazecie nieoficjalnie i niezależnie dwa źródła: jedno w PiS, drugie w IPN.

Dokończenie eliminacji polityka jest o tyle ułatwione, ponieważ podkomisja nie ma szans stworzyć raportu, który będzie w stanie się obronić, stąd dla prezesa starczy, że Macierewicz będzie ze swoim zespołem izolowany, aby następnie tylko na niego zrzucić cały ciężar porażki wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Tak jak rekonstrukcja sprawiła, że ciężar klęska polityki zagranicznej i katastrofy w ochronie zdrowia wzięli na siebie odchodzący politycy, tak teraz partia rządząca będzie mogła zrzucić kolejny balast. Antoni Macierewicz nie zdaje sobie sprawy, że jest w sytuacji bez wyjścia i jedyne co może zrobić, to wybrać styl w jakim odjedzie z pierwszej linii polityki.

Źródło: interia.pl

fot. flickr/EU2016 SK

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie