Polityka i Społeczeństwo

Macierewicz śmieje nam się prosto w twarz. Dla podkomisji smoleńskiej parówki są ważniejsze niż polskie prawo

Antonie Macierewicz
Podkomisja smoleńska i jej przewodniczący Antonii Macierewicz podchodzą do polskiego prawa z ułańską fantazją. Media prosiły tę pierwszą o ujawnienie kosztów jej działalności. Mimo przegrania już dwóch spraw sądowych, w których sąd wskazał, że jej finanse są jawne, ta dotąd nie ujawniła komu i za co dokładnie płaci.

Inna sprawa, że o Macierewiczu i jego Podkomisji Smoleńskiej jest ciszej. Może wstrzymała ona więc swoje działania? Okazuje się jednak, że jest inaczej. Nadal pracuje. Co ciekawe, nie ma nawet formalnie wyznaczonego budżetu. W praktyce  przysługuje jej cały budżet MON. To 45 mln zł.

Za co, komu i po co?

Portal Money.pl zapytał, ile kosztowało wysadzenie modelu Tupolewa, ekspertyzy i kto je przygotowuje. Dziennikarzom jednak nikt nie chce odpowiedzieć.

„W świetle prawa wszelkie informacje dotyczące wydatków komisji powinny być jak najbardziej jawne. Z tym faktem nie zgodziła się komisja, natomiast zgodził się Administracyjny i Naczelnego Sąd Administracyjny, do których skierował sprawę dziennikarz portalu money.pl. Sąd już w 2017 roku zobowiązał komisję do odpowiedzi na wniosek. Sąd podkreślił, że to niezbędny element kontroli wydatków państwowych. Jasno poinformował też, że tylko w ten sposób można sprawdzać, czy pieniądze nie są transferowane ze sfery budżetowej do prywatnych osób” – tłumaczy portal.

Jedyny sygnał, że podkomisja odbiera chyba korespondencje, to fakt, że odezwała się do redakcji Money.pl tuż przed nowym rokiem. Poprosiła w wiadomości o numer konta dziennikarza portalu, któremu miała zwrócić koszty sądowe. Te wyniosły finalnie około 100 złotych. Do wiadomości podkomisja dołączyła… życzenia noworoczne.

Mit Smoleńska

Dziś nie sposób już nie myśleć, że podkomisja powstała, by pomóc w budowie mitu smoleńskiego. Nie przedstawiła wiarygodnych doniesień dot. tego, że w 2010 r. doszło do faktycznego zamachu. Dlaczego nadal działa? I nadal wydaje publiczne pieniądze? Bez jasnych odpowiedzi ze strony ludzi Macierewicza nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Dlatego trudno obejść się wrażeniu, że stała się ona wydmuszką polityczną, która w istocie niczego już nie wyjaśni.

Mit smoleński pomógł jednak PiS w odzyskaniu władzy. Na część elektoratu z pewnością podziałały teorie spiskowe, które kreował były minister MON ze swoimi współpracownikami. Do tego doszedł Jarosław Kaczyński, któremu zaczęto współczuć utraty bliskich.

Z czasem jednak Polacy zaczęli odczuwać zmęczenie Smoleńskiej. Nie zmienia to jednak faktu, że tragedia pomogła partii scementować jej żelazny elektorat.

Co dalej z podkomisją?

PiS w kampanii w 2015 r. obiecywał, że sprowadzi wrak Tupolewa do naszego kraju. Dziś już wiemy, że były to mrzonki. Bez tego jest niemal pewne, że nie uda się wyjaśnić powodów tragedii w przekonywający sposób. Czy więc istnieje jakikolwiek powód, by podkomisja Macierewicza nadal działała? Wydaje się, że nie, zaś sam jej założyciel nie pomaga w zmianie negatywnej odpowiedzi.

Źródło: Money.pl, Fakt

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie