Nie umieli zrobić obliczeń
Jak wynika z logów, ludzie Macierewicza uruchomili 1007 zadań obliczeniowych. – 439 zadań się nie udało (miały status końcowy – nomen-omen – “crashed”, czyli rozbitych), 289 zadań zostało zatrzymanych przed zakończeniem obliczenia (ang. “cancelled”), 61 zadań wymagało więcej pamięci niż w zapotrzebowaniu kolejkowym, 42 zadania przekroczyły limit czasowy zadany w systemie kolejkowym – mówi Michalewicz. Jedynie 176 zadań zostało pozytywnie zakończonych.
“Spece” od Macierewicza byli pewni, że zrobią w trzy dni obliczenia. Jak mówi ekspert, takie rzeczy trzeba liczyć minimum trzy miesiące, a nawet pół roku. Marek Michalewicz został zapytany, dlaczego nie otrzymali konkluzywnych wyników?
– Nie umieli zrobić tych obliczeń, ten problem przerósł ich możliwości. Nie wychodziła im symulacja. Dodatkowo, rzetelne badanie naukowe opiera się na zbadaniu wszelkich możliwych scenariuszy, czyli: takiego z wybuchem i takiego z uderzeniem w drzewo. Podkomisja całkowicie zignorowała symulowanie uderzenia w drzewo, bo nie chodziło jej o zbadanie realnej przyczyny katastrofy w sposób naukowy, ale na podparcie politycznej tezy argumentami (pseudo)naukowymi – grzmi.
Podkomisja wydała ogromne pieniądze, ale niczego nie osiągnęła.
Czytaj również:
- Kaczyński odkrył karty, a więc to jest cel ofensywy prezesa ws. Smoleńska. “Do ustalenia jest jeszcze tylko…”
- TEN kraj podjął już kluczową decyzję? Czarny sen Putina może spełnić się już w czerwcu
- Stalinowskie metody wracają. Putin dokonuje czystki wśród swoich oficerów
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU