Rację ma Jarosław Kaczyński powtarzając po raz 86-ty, że prawda o katastrofie smoleńskiej jest coraz bliżej. Dziś posłowie Platformy Obywatelskiej udali się na Wojskową Akademię Techniczną, by poznać pełne wyniki badań i ekspertyz przeprowadzonych przez ekspertów tejże uczelni, dotyczących symulacji zachowania się samolotu, takiego jak prezydencki Tupolew 154M, po utracie końcówki lewego skrzydła. Przypomnijmy, że teza paraekspertów Antoniego Macierewicza, niegdyś członków parlamentarnej komisji, a obecnie podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy o tym, że niemożliwe było dokonanie półbeczki samolotu po zderzeniu z brzozą i odwrót samolotu kadłubem do góry, jest głównym dowodem na nierzetelność badania komisji Millera. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że symulacje przeprowadzone przez ekspertów tej najważniejszej polskiej uczelni wojskowej całkowicie obalają brednie Macierewicza, potwierdzając tezy zawarte w rządowym raporcie, których członkowie kultu smoleńskiego nie chcą przyjąć do wiadomości.
Macierewicz w potrzasku
Antoni Macierewicz zdaje sobie sprawę, że znalazł się w potrzasku, a jego kłamstwa lada moment wyjdą na jaw. Dlatego zapowiedział dziś złożenie doniesienia do prokuratury na Jerzego Millera, zarzucając mu, że raport jest nierzetelny oraz że miało miejsce fabrykowanie dowodów i dokumentów. Co więcej wychodzi na to, że pojawi się zarzut, że raport Millera nie odpowiada zapisom raportu MAK, co już samo w sobie stanowi kuriozum, bo przecież to właśnie z ust Antoniego Macierewicza wielokrotnie słyszeliśmy zarzut, że to właśnie rosyjski raport został przez fachowców komisji Millera przepisany. Na naszych oczach zawiązuje się egzotyczny sojusz polskiego MON z przedstawicielami rosyjskiego rządu i tamtejszych blogerów.
"Komisja Millera" do prokuratury https://t.co/85RDFQLRBV
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) June 12, 2017
Złożenie zawiadomienia do podległej Zbigniewowi Ziobrze prokuratury to próba rozbrajania bomby, także w wymiarze partyjnym. Nie jest tajemnicą, że lider Solidarnej Polski należy do frakcji smoleńskich niedowiarków i nie podziela teorii o zamachu czy wybuchu na pokładzie Tupolewa. Teraz, gdy na niego zrzucona zostanie odpowiedzialność za stwierdzenie lub potwierdzenie rzetelności raportu komisji Jerzego Millera, na niego spaść ma też gniew i rozczarowanie Naczelnika Kaczyńskiego.
Na wieść o złożonym przez Antoniego Macierewicza doniesieniu ucieszył się Maciej Lasek, były członek komisji Millera i do niedawna twarz rzekomego “kłamstwa smoleńskiego”. Na Twitterze skomentował fakt, iż dotychczasowe tego typu aktywności Macierewicza kończyły się klęskami i umorzeniami śledztw.
To bardzo dobry pomysł. Spodziewam się, że prokuratorzy zrobią z tym wnioskiem to samo, co z zawiadomieniem o rzekomym fałszerstwie FDR/CVR. https://t.co/bDZcQZYfCQ
— Maciej Lasek (@LasekMaciej) June 11, 2017
Biorąc pod uwagę ekspertyzę WAT, ta raczej też zbyt wielkich szans na powodzenie nie ma. Ale tę bombę to już muszą rozbroić sami. Miło będzie na to popatrzeć.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU