Zbliża się 10 kwietnia. Z tej okazji zepchnięty na polityczny margines w Prawie i Sprawiedliwości Antoni Macierewicz postanowił przypomnieć o sobie opinii publicznej.
Były szef MON i szef kosztującej podatników miliony złotych rocznie para-naukowej podkomisji zapowiedział publikację nie wiadomo już którego raportu tego kuriozalnego gremium będącego którymś już tam podsumowaniem prac tych dziwnych ludzi, którzy nigdy nie byli na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu.
Zapowiedź Macierewicza, że coś tam znowu opublikuje jest o tyle dziwna, że najwyraźniej jego para-naukowcy porzucili plan zakupu brzozy w Rosji i przetransportowania jej do Stanów Zjednoczonych celem oględzin. Należy założyć, że upadł również pomysł celowej katastrofy Tu-154M o numerze 102, który dewastowany przez ludzi Macierewicza dogorywa na wojskowym lotnisku w Mińsku Mazowieckim. Czy zapowiadana publikacja podsumowania prac smoleńskiej podkomisji zakończy hucpę trwającą ponad dekadę? Wątpię. To jest dla Macierewicza ostatnia deska ratunku przed wpadnięciem w otchłań politycznego niebytu.
W rozmowie z należącą do PiS „Gazetą Polską” (we władzach zasiadają politycy Prawa i Sprawiedliwości) Antoni Macierewicz wyznał, że „dzięki jednemu z rozdziałów raportu będzie można zobaczyć, a nawet usłyszeć, co naprawdę wydarzyło się nad Smoleńskiem”. Dodał, iż „we wszystkich kluczowych momentach tej tragedii faktyczne decyzje podejmowali Rosjanie”. Szykuje się zatem kolejne rozdrapywanie ran osób, których bliscy zginęli w czasie tego feralnego i chaotycznego lotu przygotowywanego przez ówczesnego ministra w Kancelarii Prezydenta – Jacka Sasina.
Jarosław Kaczyński mógł kiedyś i może dziś przerwać szaleństwo Macierewicza. Nie robi tego, ponieważ obawia się, że Macierewicz pozbawiony możliwości głoszenia bredni o przyczynach katastrofy, wywoła wojnę wewnątrz PiS i rzuci mu się do gardła.
Źródło: Dziennik.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU