Poseł Antoni Macierewicz nie lubi chyba, gdy jest o nim zbyt cicho. Teraz gościł na antenie TV Trwam. W związku ze zbliżającą się rocznicą katastrofy w Smoleńsku, powraca temat jego działań, które miały na celu wyjaśnienie tego, co miało miejsce dekadę temu. Teraz kontrowersyjny polityk twierdzi, że prezydencki samolot zniszczyły dwie eksplozje.
Macierewicz w TV Trwam stwierdził, że raport w sprawie katastrofy smoleńskiej jest już gotowy. Jego eksperci skupili się na badaniach prezydenckiego remontu samolotu w 2009 roku. – Jak się okazało, został on zrealizowany w oparciu o decyzję rosyjskich służb specjalnych, które wymusiły na przedstawicielach ówczesnej administracji w Polsce przyjęcie warunków, jakie zostały sformułowane właśnie przez rosyjskie służby specjalne, co mogło mieć daleko idące konsekwencje – twierdzi były szef MON.
Czarne skrzynki
Ponoć po tym remoncie często dochodziło do awarii samolotu. – To były awarie tych akurat części, tych mechanizmów, które później zawiodły w trakcie lotu 10 kwietnia 2010 roku. Analiza tego remontu ma bardzo duże znaczenie. Ale głównie skupialiśmy się na analizie czarnych skrzynek. Warto pamiętać, że żaden przedstawiciel polski nie miał styczności z oryginalnymi nagraniami czarnych skrzynek. To ukrywano bardzo długo przed polską opinią publiczną – opowiadał.
– Olbrzymie znaczenie miały prace Narodowego Instytutu Badań Lotniczych w Wichita w USA, z którym zawarliśmy umowę i który dokonał rekonstrukcji symulacji na podstawie rekonstrukcji matematycznej tego samolotu. Olbrzymia, gigantyczna praca, taka, jaka nie miała miejsca w dotychczasowych dziejach badań lotniczych. Nigdy nie udało się dokonać tak gigantycznej rekonstrukcji – dodaje.
Dwie eksplozje
Macierewicz uważa, że jego badania podważą wnioski z raportów Jerzego Millera i Tatiany Anodiny. – Ta szczegółowa rekonstrukcja pozwoliła nam pokazać rekonstrukcję eksplozji, która zniszczyła ten samolot. I to będzie także udostępnione opinii publicznej. A wreszcie analiza badań zniszczenia ofiar, zniszczenia ciał, ich urazów, ich ran, a także stanu, w jakim się one znajdowały. A także oparzeń ciał, które zostały dokonane jeszcze w samolocie, a nie na wrakowisku, o czym świadczy fakt, że są to ciała leżące z dala od miejsc ognia na wrakowisku – opowiadał Macierewicz.
Ponoć dziesięć lat temu doszło w Smoleńsku do… dwóch eksplozji. – Najpierw zniszczenia lewego skrzydła przez eksplozję, a ostatecznie nad samym lotniskiem wybuch, który zniszczył cały samolot i zabił wszystkich, którzy nim podróżowali – mówił.
Wiele wskazuje na to, że wyniki poznamy jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Czy to ponowne wykorzystanie sprawy smoleńskiej w walce wyborczej? Wiele na to wskazuje.
Źródło: Telewizja Trwam
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU