Operator telewizyjny słyszał w Smoleńsku taki sam odgłos jak w Radomiu na pokazach lotniczych – mówi Maciej Lasek w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, opowiadając o dowodzie Macierewicza na wybuch.
Od początku działania podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz roztoczył nad nią aurę tajemniczości. O czwartkowym posiedzeniu komisji obrony narodowej opowiada Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL). Poseł Koalicji Obywatelskiej w wywiadzie dla Wyborczej mówi, że Macierewicz nie pokazał żadnego raportu, tylko “streszczenie czegoś, co leży w sejfie, ale nie jest raportem, bo nikt tego tekstu nie przegłosował”.
Streszczenie zawiera zbiór pomysłów i starych hipotez, które były szef MON forsuje od lat – Jedne idą w zapomnienie, jak chociażby hipoteza sprzed trzech lat o bombie termobarycznej, inne się pojawiają. Dziś na tapecie jest trotyl, heksogen i pentryt – mówi Lasek. Były szef PKBWL przypomina, że członkowie podkomisji smoleńskiej ani razu nie byli na miejscu katastrofy.
Maciej Lasek opisuje także dowód na wybuch, jaki zaprezentował na komisji Macierewicz – Operator telewizyjny słyszał w Smoleńsku taki sam odgłos jak w Radomiu na pokazach lotniczych. Rzeczywiście, w Radomiu na pokazie rozbił się Su-27. Tylko właśnie uderzył w ziemię, a nie wybuchł w powietrzu. Więc na co to ma być dowód? – mówi.
Nie wiadomo także, jaki jest budżet podkomisji smoleńskiej w tym roku. Gdy Macierewicz został zapytany o koszty swoich prac powiedział, że “są mniejsze niż wydatki Holendrów na badanie zestrzelenia MH-17 nad Ukrainą”. Maciej Lasek pyta, kiedy wydalimy rosyjskiego ambasadora, jeżeli formacja rządząca wierzy w zamach dokonany przez Putina – Gdzie jest oświadczenie polskiego rządu w sprawie tak straszliwej zbrodni? To dowodzi hipokryzji PiS – podsumowuje.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU