Czy Aleksander Łukaszenka staje się bardziej niebezpieczny niż Władimir Putin? Białoruski dyktator zaczyna mówić o użyciu broni atomowej.
Aleksander Łukaszenka powtarza cały czas, że Zachodnie państwa dybią na Białoruś, a Polska ostrzy sobie zęby na zachodnią cześć Ukrainy. Oczywiście to wyssane z palca bzdury. Tym razem zachęca Władimira Putina do użycia “najpoważniejszej broni” w przypadku zagrożenia.
Sankt Petersburg i atom
Przywódców Rosji i Białorusi spotkali się w Sankt Petersburgu z okazji 30. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych. Ich rozmowa była transmitowana przez państwową telewizję Rossija24. Podczas dyskusji padła ze strony Łukaszenki prośba, żeby w odpowiedzi na “rosnące zagrożenie z zewnątrz”, zgodził się na omówienie możliwości zastosowania “najpoważniejszej broni”, gdyby zaszła konieczność walik o bezpieczeństwo Rosji i Białorusi.
W kontekście “zagrożenia z zewnątrz” wymienił Litwę i Polskę. Jak zwraca uwagę “Gazeta Wyborcza”, słowa Białorusina nie dziwią. Polska i Litwa udzieliły największego wsparcia białoruskiej opozycji po krwawo stłumionych protestach w 2020 r.
Dozbroimy samoloty szturmowe
Władimir Putin w odpowiedzi na prośbę Aleksandra Łukaszenki, zapowiedział doposażenie samolotów szturmowych Su-25, będących na wyposażeniu białoruskiej armii. Maszyny przejdą lifting w rosyjskich zakładach zbrojeniowych.
Ponadto Łukaszenka poprosił o pomoc w “adekwatnym reagowaniu na loty szkoleniowe samolotów NATO”. Według reżimowca, na ich pokładzie może być transportowana broń atomowa, która stanowi zagrożenie dla regionu.
Potrzebna jest lustrzana reakcja na to zagrożenie albo przynajmniej pomoc w przystosowaniu białoruskich samolotów do odpowiedzi na to niebezpieczeństwo – powiedział. W odpowiedzi usłyszał od Putina, że “na razie nie ma takiej potrzeby”.
Czytaj również:
- Kaczyński drwi z LGBT, ten żenujący występ rozbawił chyba tylko wyborców PiS. “Byłem mężczyzną, jestem kobietą!” [WIDEO]
- Człowiek Putina zdradził, który kraj NATO zostanie zaatakowany przez Rosję jako pierwszy. “Nie zaczniemy od Warszawy”
- Nerwy w rządzie! Zapracowany wiceminister już upomina Ścigaj. “Tu się pracuje, a nie lansuje”
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU