Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaliczyło ogromną wpadkę. Przy nakładaniu sankcji na polityków Stanów Zjednoczonych pomylono prezydenta Joe Bidena z jego nieżyjącym ojcem.
Kolejny dzień agresji Rosji na Ukrainę i kolejna kompromitacja ludzi Władimira Putina. Tym razem chodzi o sankcje. Te przede wszystkim kojarzą się z działaniami Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, które jak tylko mogą, uprzykrzają – delikatnie mówiąc – życie Rosjan. Tym razem to państwo Putina postanowiło się zemścić.
Wymyślono więc, że trzeba przeprowadzić kontratak i nałożyć sankcje na najważniejszych polityków Stanów Zjednoczonych. Jak wyszło? Tak jak na popularnych w internecie filmikach “takie rzeczy tylko w Rosji”, czyli kupa śmiechu z przewagą kupy. Rosyjskie MSZ nałożyło sankcje na nieżyjącego ojca Joe Bidena, a nie na samego prezydenta.
— Po pierwsze chciałabym zauważyć, że prezydent Biden jest juniorem, więc być może sankcje objęły jego ojca, który niech spoczywa w pokoju — powiedziała dziennikarzom rzeczniczka prasowa Jen Psaki. Prezydent USA nazywa się Joe Biden junior, a nie senior, jak błędnie określiło go rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Sankcje Putina dla polityków Stanów Zjednoczonych brzmią po prostu jak żart. Już widzimy jak Biden albo jego syn Hunter nie mogą się otrząsnąć, bo nie pojadą na wakacje do Władywostoku lub Irkucka. Interesów też raczej nikt tam nie robi, co zresztą powiedziała Psaki. – Nikt z nas nie ma kont bankowych, do których nie będzie miał dostępu. Będziemy więc działać dalej – krótko skomentowała rzecznika prasowa.
Czytaj również:
Zaskakujące doniesienia brytyjskiego wywiadu. TAK długo jeszcze wytrzyma Rosja?
Putin skarży się premierowi Izraela. Nie uwierzycie, na co!
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
