Bogusław Linda, który słynie z tego, że w język się nie gryzie, w dosadny sposób wyjaśnił, dlaczego nie cierpi „poprawności politycznej”.
Bogusław Linda odwiedził Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty, gdzie w ramach retrospektywy twórczości Agnieszki Holland prezentowano 18 filmów reżyserki. W tym zestawie znalazły się „Gorączka” i „Kobieta samotna”, w których zagrał Linda. Aktor udzielił wywiadu wrocławskiemu Radiu RAM i, tradycyjnie, nie gryzł się w język.
Ale po kolei. Linda chwalił Agnieszkę Holland i jej twórczość.
– Myślę, że w tej chwili działają kobiece ruchy, takie jak MeToo i tak dalej. To wszystko działa razem. I to, że Agnieszka nie boi się mówić o swoich poglądach, to, że jest ostrą kobietą i bardzo prawą, to, że zawsze bez względu na konsekwencje stawała za tymi, którzy są pokrzywdzeni – mówił aktor. – Oczywiście, mówię tu banały, ale dlatego myślę, że w tym popi…nym teraz kraju powstał festiwal, którego Agnieszka ze swoją córką raptem są bohaterkami. To jest zaj…e – dodał Linda. Potem aktora dopytywano o kobiecy ruch w kinie. Zapytano, czy aktor uważa, że mają one realny wpływ na nowe produkcje.
– Absolutnie tak, choć niekoniecznie sądzę, że to dobrze. Uważam, że to jest totalna głupota – odparł Linda. Aktor szybko dał do zrozumienia, że nie znosi obecnej presji na poprawność polityczną.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU