– Myślę, że istnieje duże oczekiwanie, żeby Niemcy wskazały to, jak widzą dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej. Dużym zarzutem – ale też i walorem Niemiec pod rządami kanclerz Merkel – był fakt, że zarządzają, ale nie przedstawiają wizji przyszłości integracji europejskiej. A więc od nowego rządu będzie się oczekiwało podobnego ruchu, który zrobił Macron […] – z Lidią Gibadło, ekspertką Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych o wyborach w Niemczech i relacjach polsko-niemieckich rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Jak doszło do tego, że niezbyt szykowna, skromna, pracowita i dość pulchna Frau stała się „Królową Europy”?
Lidia Gibadło: Na to złożyło się wiele czynników, ale myślę, że Angela Merkel była tym, czego potrzebowali Niemcy. To znaczy – stała się synonimem stabilności, pewności, dobrobytu i skuteczności. Pamiętajmy też, że po upadku muru berlińskiego i wejściu Pani kanclerz do polityki nic nie zapowiadało, żeby znalazła się w tym miejscu w którym jest i żeby zastąpiła Helmuta Kohla. Jednak afera finansowa w CDU w 1999, która pogrzebała szansę CDU/CSU na dalsze sprawowanie władzy oraz zakończyła wiele karier politycznych, umożliwiła Merkel na wejście w buty lidera. W ten sposób zyskała bardzo ważne stanowisko szefowej frakcji chadeków w Bundestagu, kiedy władzę sprawowała jeszcze koalicja SPD i Zieloni. To pozwoliło w końcu w 2005 sięgnąć jej po władzę.
W październiku 2018 roku Angela Merkel ogłosiła, że po 16 latach rządzenia nie będzie ubiegała się o reelekcję w kolejnych wyborach parlamentarnych. Co wpłynęło na taką decyzję? I czy jest to decyzja równoznaczna z całkowitym porzuceniem polityki?
Na to wpłynął przede wszystkim niezadawalający wynik w ostatnich wyborach w 2017 w wyborach federalnych. Zła passa przełożyła się również na wybory landowe – Bawaria i Hesja. Widoczną oznaką niezadowolenia w CDU było zwycięstwo Ralpha Brinkhausa w chadeckiej frakcji i to w czasie, kiedy nie był on faworytem oraz bliskim współpracownikiem Angeli Merkel. To zmusiło kanclerz, żeby zrezygnować z ubiegania się o kolejną kadencję zarządzania partią.
Natomiast – jaka jest polityczna przyszłość pani kanclerz? Myślę, że jest to pytanie, na które próbują sobie odpowiedzieć wszyscy, którzy obserwują niemiecką scenę polityczną i sytuację na arenie międzynarodowej.
Jak podsumowałaby Pani rządy Angeli Merkel w Niemczech i jej rolę w polityce międzynarodowej?
Angelę Merkel można określić jako menadżerkę kryzysu i to pasuje do niej idealnie – zarówno na arenie wewnętrznej, jak i międzynarodowej. Jest politykiem nastawionym na dialog i fakt, że po 16 latach nadal jest popularna w Niemczech, pokazuje, że niemieckie społeczeństwo darzy ją olbrzymim zaufaniem.
Na arenie europejskiej olbrzymim atutem były jej zdolności koncyliacyjne. Niemcom zależało na utrzymaniu jedności Unii Europejskiej w obliczu kryzysów, które dotykały Europę, ale również nowych zjawisk, które się pojawiały.
W jaki sposób może się zmienić niemiecka i europejska polityka po odejściu kanclerz Merkel od władzy?
Myślę, że istnieje duże oczekiwanie, żeby Niemcy wskazały to, jak widzą dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej. Dużym zarzutem – ale też i walorem Niemiec pod rządami kanclerz Merkel – był fakt, że zarządzają, ale nie przedstawiają wizji przyszłości integracji europejskiej. A więc od nowego rządu będzie się oczekiwało podobnego ruchu, który zrobił Macron, czyli przedstawienia konkretnych kierunków rozwoju i integracji. Jak również zdefiniowania tego, co nazywamy wartościami europejskimi i tego, w jaki sposób Niemcy chcą ich przestrzegać. Poza tym – pokazania drogi dla Unii Europejskiej w nowych realiach międzynarodowych: zagrożenie ze strony Rosji, rywalizacja między USA a Chinami czy odpowiedź na wyzwania migracyjne.
Jak zmiana na fotelu kanclerza Niemiec może odbić się na pozycji Niemiec w Unii Europejskiej?
Na pewno nowy kanclerz będzie musiał budować swoją pozycję – taką, którą przez lata miała Angela Merkel. W tym momencie najpoważniejszym kandydatem do zajęcia miejsca Niemiec w Unii Europejskiej jest Emmanuel Macron, gdyż to on przedstawia konkretne pomysły rozwoju wspólnoty i wydaje się, że ma najlepsze karty z grona wszystkich przywódców państw członkowskich.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU