Co sprawia, że kochający ojciec, mąż, kochanek piszący tkliwe listy miłosne, płaczący na pogrzebie ukochanej, jest jednocześnie tyranem, dla którego nie liczy się życie milionów? Czy deprawuje tak pełniona władza, czy niektórzy rodzą się już zdeprawowanymi?
Wspólny mianownik
Lenina, Stalina i Putina łączy jeden mianownik – władza totalitarna, nieograniczona przez żadne prawo. Nie podlegająca kontroli. Pierwszy z nich był twórcą tego systemu w Rosji. Stalin, jego uczeń rozciągnął pojęcie władzy na każdy aspekt życia społecznego. Trzeci z nich, Putin, dla którego dwaj pierwsi byli wzorcami do naśladowania, miał trudniejszą sytuację. Rosja się zmieniła. Czasy wszechwładzy bolszewików należały do przeszłości. W grudniu 1991 roku nastąpiło rozwiązanie ZSRR, które nazwał największą katastrofą geopolityczną XX wieku. Obejmując rządy po Jelcynie odziedziczył państwo po przemianach demokratycznych, w którym dokonano głębokich zmian i transformacji polityczno-systemowej. W sferze gospodarczej wprowadzono zasady wolnego rynku.
Nie znaczy to, że Rosja stała się demokracją na wzór zachodnioeuropejski. Na przemianach ustrojowych zyskała głównie nomenklatura, z której wyrosła grupa najbogatszych Rosjan, tzw. oligarchowie. Funkcjonuje parlament, odbywają się wybory, obywatele oddają swój głos na kandydata na prezydenta. Atrybuty demokracji świadczą o dokonanych przemianach. Jednak władza pozostała w rękach wąskiej grupy ludzi wywodzących się ze struktur siłowych i powiązanych z biznesem. Ich oparciem były i są wojsko, a także wszelkiego rodzaju organizacje militarne i paramilitarne. Władza ma charakter wodzowski. Wodzem był Lenin, Stalin a teraz jest nim Putin. Mimo istnienia wielu partii, Rosją rządzi jedna partia. Partia Putina. Propaganda państwowa narzuciła obywatelom jedynie słuszny obraz rzeczywistości. Państwo i jego organy sprawują kontrolę nad życiem społecznym, przeciwdziałają skutecznie wszelkim przejawom niezawisłości. Mają do dyspozycji rozwinięty system penitencjarny i represyjne w swojej formie prawo. I tak jak w 1917 roku, w 1945 roku tak i obecnie terror uznawany jest przez władzę jako skuteczny i niezbędny środek sprawowania władzy nad społeczeństwem.
Od czasu wskazania w 1999 roku przez Jelcyna swojego następcy, Putin niepodzielnie rządzi Rosją. Władza nigdy nie była dla niego pojęciem wyłącznie abstrakcyjnym. W jego rodzinie to pojęcie miało wymiar realny. Dziadek Putina był bowiem kucharzem, najpierw Lenina, a potem Stalina. Poprzez żołądek do serca.
Pytanie brzmi: czy ludzie pokroju Lenina, Stalina i Putina mają uczucia? Czy kochają, są zazdrośni, płaczą nad stratą bliskiej osoby? Jaki jest ich stosunek do własnych dzieci? Bezwzględni na co dzień dyktatorzy są nimi w zaciszu domowym? Historia związków miłosnych Lenina, Stalina i Putina po części temu zaprzecza.
Wódz rewolucji i kochanek
Lenin, jego żona Nadieżda i kochanka Inessa stanowili wyjątkowy w rewolucyjnych kręgach władzy trójkąt. Była to głęboko strzeżona tajemnica. Władza radziecka przez całe lata ukrywała przed opinią publiczną ten związek. Jakże niemoralny z punktu widzenia szczytnych idei komunizmu. Godzący w dobre imię wodza rewolucji październikowej, a zarazem wiernego męża.
Lenin za swoją działalność wymierzoną przeciwko caratowi został zesłany na Syberię. Na zesłaniu poznał i ożenił się z Nadieżdą Krupską. Połączyła ich bardziej ideologia niż miłość. Oboje byli rewolucjonistami chcącymi zmienić świat. Po powrocie wyemigrował z żoną, teściową i siostrą Marią do Europy Zachodniej. W 1908 roku zamieszkał we Francji. W mieszkaniu na ulicy Marie-Rose nr 4 napisał ponad 500 przemówień politycznych, sprawozdań i artykułów. W jego związku panowała monotonia. Nadieżda była bardziej sekretarką pomagającą w redakcji jego artykułów, kurą domową przygotowującą posiłki i dbającą jednocześnie o dom. Namiętność, jeśli kiedykolwiek między nimi była, dawno odeszła w niepamięć.
W trakcie jednego ze spotkań z emigrantami rosyjskimi w Paryżu Lenin poznał kobietę, która odmieniła jego życie uczuciowe. 35 letnią Inesse Armand, francuską aktywistkę komunistyczną. Kobietę wykształconą. Ukończyła prawo, socjologię i nauki ekonomiczne na Uniwersytecie w Brukseli. Dzieła Lenina nie były jej obce.
Inesse była kobietą po przejściach. Mężatka, która odeszła od męża i związała się ze szwagrem. Miłość nie trwała długo. Zmarł w 1909 roku, ale ona formalnie nadal była mężatką. Lenin był żonaty. Nie przeszkodziło im to w nawiązaniu relacji opartej na wzajemnej fascynacji. “Lenin nie mógł oderwać od niej oczu. Dzwonili do siebie częściej niż pisali”, wspominał po latach francuski socjalistyczny polityk Charles Rappoport. Lenin zachowywał się jak nastolatek przeżywający swoją pierwszą życiową miłość. Pocałunki, czułe gesty w trakcie omawiania z ukochaną przyszłej światowej rewolucji. Normalne zachowanie ludzi czujących do siebie głębokie uczucie. Jednak w przypadku Lenina było to zachowanie wyjątkowe. Wystarczy wspomnieć, że po powrocie z trzyletniego zesłania na widok matki powiedział: “Dzień dobry, co u Ciebie?”, po czym zaczął pisać telegram do jednego ze swoich współpracowników.
Paryżanin
Dla Iness porzucił swój surowy tryb życia rewolucjonisty zaangażowanego wyłącznie w sprawy proletariatu. Spacerowali po francuskich bulwarach i godzinami przesiadywali w kafejkach na avenue d’Orleans delektując się swoim towarzystwem. W 1910 roku spędzili romantyczny tydzień w Kopenhadze przy okazji odbywającego się tam Kongresu Międzynarodówki.
To wszystko nie mogło pozostać niezauważone przez Nadieżdę. Choć jej rola ograniczała się wyłącznie do roli gospodyni domowej, była kobietą inteligentną, która szybko zorientowała się, że Lenin nawiązał miłosną relację. Była gotowa odejść, jednak Lenin się na to nie zgodził. Udawała zatem, że nic się w jej życiu nie zmieniło, tolerując zarazem zaistniałą sytuację.
Białe lilie w mroźnej Moskwie
W 1913 roku Lenin wraz Nadieżdą zamieszkał w Poroninie. Iness wyjechała do Berna. Utrzymywali ze sobą kontakt listowny. W 1917 roku ponownie się spotkali. Tym razem w Moskwie. Iness została członkiem Komitetu Partii i Komitetu Wykonawczego. Otrzymała do swojej dyspozycji mieszkanie na Arbacie w pobliżu Kremla. Byli teraz blisko siebie a zarazem oddalali się od siebie. Każde z nich miało obowiązki. Brak codziennych kontaktów zastępowali korespondencją. Wódz rewolucji napisał do ukochanej w tym okresie ponad sto listów, niektóre bardzo intymne. We wrześniu 1920 roku Iness zmarła na cholerę. Lenin był zrozpaczony. Została uroczyście pochowana pod ścianą Kremla. Wśród dziesiątków wiązanek ze sztucznych kwiatów złożonych na jej grobie tylko jedna się wyróżniała. Ta złożona przez Lenina z żywych, białych lilii. Po pogrzebie Nadieżda zapisała w pamiętniku: “Obawiam się, że śmierć Inessy wykończyła Wołodię. Płacze całymi dniami i patrzy w pustkę”. Zmarł cztery lata później, 21 stycznia 1924 roku, w wieku 53 lat. Do końca swoich dni nie pogodził się ze śmiercią ukochanej. Nadieżda zmarła 27 lutego 1939 roku w Moskwie i została pochowana na cmentarzu przy Murze Kremlowskim. Tym samym na którym spoczywa kochanka jej męża.
Gruzin i nastolatka
Następca Lenina miał znacznie bardziej burzliwe życie miłosne. Stalin, który bez mrugnięcia okiem skazywał na śmierć najbliższych współpracowników, chował się w pokoju przed żoną. Nie chciał jej jeszcze bardziej denerwować. Kochali się i kłócili. Swoją przyszłą poznał w 1911 roku. Stalin uciekł z zesłania z Syberii i znalazł schronienie w domu rewolucjonisty, ojca 11 letniej wówczas Nadieżdy (imię takie nosiła również wspomniana kochanka Lenina). Kilka lat później rodzina Allilujewa przeniosła się do Petersburga. Spotkał się ponownie z dziewczyną kiedy miała 16 lat. Dzieliła ich duża różnica wieku. Był dla niej niezwykle czuły, opiekował się nią, opowiadał nastolatce o swoich doświadczeniach rewolucjonisty. Zapoznawał ją z dziełami Puszkina, Gorkiego i Czechowa. Oczarował ją samemu ulegając jej wdziękom. Zakochali się w sobie.
Czerwony sztandar powiewał już na Kremlu, kiedy Nadieżda rozpoczęła pracę w najwyższych kręgach władzy. Najpierw była maszynistką w biurze samego wodza rewolucji, Lenina a później została sekretarką Stalina. Pobrali się w 1919 roku. Ona miała 18 lat, on 39. Zamieszkali na Kremlu. Była drugą żoną Stalina. W 1906 r. ożenił się z Jekaterina Swanidze, z którą miał syna Jakova Dżugaszwili. Jekaterina zmarła rok później na gruźlicę (lub tyfus w zależności od źródeł). Żyli nad wyraz skromnie. Nadieżda nosiła wypłowiałe spódnice i swetry z łatami pod pachą. Para doczekała się dwójki dzieci. Urodzonego w 1921 r. syna Wasilija, przyszłego generała lotnictwa i urodzonej w 1926 roku córki Swietłany. Stała się jego oczkiem w głowie. Po śmierci ojca wyjechała w 1967 roku do Stanów Zjednoczonych gdzie opublikowała swoje wspomnienia.
Ucieczka do pokoju
Nadieżdę trudno było uznać za piękną, ale według ówczesnych kanonów urody była ładna.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU