Dziesięć minut, więcej niż jedną trzecią czasu antenowego programu “Wiadomości” poświęcono konwencji wyborczej Andrzeja Dudy. Wiwaty, aplauz zwolenników zwiezionych partyjnymi autobusami z całej Polski, tysiące flag i gadżetów i oczywiście same pochwały dotychczasowej pracy i obietnice na przyszłość – materiał TVP wyglądał jak najdłuższy spot wyborczy w kampanii. Nic dziwnego, że Małgorzata Kidawa-Błońska złożyła w związku z tym skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Teraz jednak okazuje się, że tak otwarta przyjaźń z Jackiem Kurskim może się Dudzie nie opłacać. Urzędujący prezydent dokonał dziś zaskakującego ruchu, który może być tylko PR-ową zagrywką, ale może też zmienić oblicze rozpoczętej kampanii wyborczej.
Andrzej Duda spotkał się z szefem Rady Mediów Narodowych, Krzysztofem Czabańskim. O spotkaniu poinformowała redakcja portalu wp.pl, który ma wyjątkowe dobre źródła informacji w rządzie i Pałacu Prezydenckim. Według informatora portalu Duda miał zażądać od Czabańskiego… dymisji Jacka Kurskiego. Ten “kontrolowany przeciek” może być prawdziwy nie tylko ze względu na dobre dojścia dziennikarzy wp.pl do środowisk związanych z rządem, ale też ze względu na to, że taka decyzja jest doskonałym wyjściem z kryzysu PiS.
Żeby zrozumieć całą sytuację należy cofnąć się aż do wyborów samorządowych. W kampanii TVP służyła rządzącej partii, najlepszym przykładem jest los Ś.P. Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, którego atakowano na antenie TVP około 1800 razy. Choć ataki te nie spowodowały zwycięstwa kandydata PiS w Gdańsku, w skali kraju okazały się skuteczne. Polska podzieliła się niemalże na połowę. Tym razem jednak nie według granic zaborów. Wybory samorządowe były totalną klęską PiS w miastach i totalnym zwycięstwem w powiatach i gminach. Obowiązujący podział polityczny Polski przebiega od tego czasu na linii duże miasta – małe miejscowości i wioski.
Pomimo samorządowej porażki, liczby paradoksalnie były po stronie PiSu. W Polsce nadal więcej ludzi mieszka w “Polsce powiatowej” niż w miastach. Dlatego strategia PiS w kolejnych wyborach była powtórzeniem rozwiązań z kampanii samorządowej. Zarówno w wyborach do europarlamentu jak i do parlamentu krajowego media rządowe prezentowały najtwardszą linię partii. Odbiorcy TVP kupowali ten przekaz. Na antenie rządowej telewizji mieliśmy więc festiwal nienawiści do mniejszości LGBT i opozycji. Rozwiązanie to okazało się ostatecznie skuteczne.
Ostatnia afera z posłanką Lichocką i przekazaniem miliardów na TVP zmieniły jednak sytuację. Po raz pierwszy opozycji udało się przekonująco przekazać opinii publicznej informacje o patologii władzy. TVP zostało rozbrojone, skompromitowane jako rządowa tuba propagandowa, która jest dla PiS ważniejsza od życia ciężko chorych Polaków. Dlatego telewizja Kurskiego złagodziła przekaz, a szef portalu tvp.info Samuel Perreira ogłosił, że nie będzie wdawał się w polityczne dyskusje na Twitterze.
Zagrywka z odwołaniem Kurskiego ma zapewne odwrócić skutki kryzysu poparcia dla PiS. Sondaże pokazują, że traci zarówno partia jak i sam Duda. Dlatego PiS i urzędujący prezydent pilnie potrzebują odwrócenia tego trendu. Prezydenckie weto lub dymisja Kurskiego ma uwiarygodnić skompromitowaną TVP w oczach społeczeństwa. Jednocześnie ma pokazać Andrzeja Dudę jako pełnoprawnego prezydenta, a nie tylko partyjnego urzędnika wyznaczonego na to stanowisko przez Kaczyńskiego. Zobaczymy czy zmiana w TVP będzie realna. Łatwo to będzie zmierzyć notując czas antenowy poświęcony promocji Andrzeja Dudy przez “uwiarygodnioną” przez niego telewizję.
źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU