Władca propagandy wylewającej się strumieniami z Telewizji Polskiej Jacek Kurski – jej były oraz przyszły prezes, a obecnie doradca zarządu – dostał unieważnienie ślubu kościelnego z pierwszą małżonką, aby mógł wziąć ślub kościelny z drugą wybranką serca, co zresztą niedawno uczynił. Temat nie byłby godzien opisywania, gdyby nie fakt, że dla przeciętnego zjadacza chleba unieważnienie ślubu kościelnego jest nieosiągalne, a próby jego uzyskania to droga przez mękę i ryzyko wielu upokarzających sytuacji.
Jacek Kurski był mężem pierwszej żony przez dwie dekady i ma z nią troje dzieci. Zgodnie z regułami Kodeksu kanonicznego ślub kościelny może zostać unieważniony z powodu: braku minimum małżeńskiego poznania, pozbawienia używania rozumu, poważnego braku rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich, niezdolności do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej, podstępu przy zawieraniu małżeństwa (umyślnego wprowadzenia w błąd).
Nie wiadomo, które z powyższych przesłanek zachodziły w przypadku małżeństwa Jacka Kurskiego z Moniką Kurską. Intuicja podpowiada mi, że żadne. Chciałbym się mylić, ale podejrzewam, iż był to deal niezwykle prominentnego przedstawiciela partii rządzącej z niezwykle prominentnymi przedstawicielami Kościoła w Polsce. Widzimy w tej sytuacji, jak bardzo zdemoralizowani są ci, którzy uwielbiają regularnie zaglądać pod kołdry zwykłych mieszkańców naszego kraju. Wygląda na to, że wszystko jest kwestią ceny, a jeśli nawet nie bezpośrednio finansów, to wpływów, które reprezentuje sobą człowiek starający się o unieważnienie ślubu kościelnego wypełnionego dwudziestoletnim stażem i potwierdzonego trójką potomstwa.
Oburzać może również fakt kościelnego przyzwolenia na ostentację, z jaką Jacek Kurski zawarł drugi związek małżeński – tym razem z Joanną. Ślub odbył się bowiem w Sanktuarium w Łagiewnikach – miejscu szczególnie ważnym dla milionów osób wierzących. Im wolno więcej, oni są elitą. Po ceremonii małżonkowie udali się zaś na Wawel, aby złożyć kwiaty w miejscu spoczynku Lecha i Marii Kaczyńskich. Dziwne? Obsceniczne? Kuriozalne? Ależ skąd! Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto tuż po ślubie nie odwiedził sarkofagu obcych sobie ludzi.
Kościół w naszym kraju jest w kryzysie od wielu lat i końca tego kryzysu nie widać. Dorobek Jana Pawła II już dawno został przez władców kościelnych roztrwoniony, a wielkich reformatorów tego bałaganu nie widać. Ci, którzy próbują coś zrobić, są natychmiast zaszczuwani i uciszani.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU