Polacy lubią się śmiać. Śmiać z władzy lubią się jeszcze bardziej. A gdy władza zachowuje powagę i marsową minę, i nie potrafi śmiać się sama z siebie, to Polacy są prawdziwie wniebowzięci. Coraz więcej wskazuje na to, że politycy PiS, odpowiadający za telewizję publiczną i kulturę, by ratować Festiwal w Opolu postanowili postawić przede wszystkim na śmiech, który wzbudzają ich tłumaczenia i próby szukania winy u innych zamiast zacząć od siebie. Kto wie, może Wielki Polityczny Kabareton przyciągnie przed ekrany telewizorów jeszcze więcej widzów niż ten, uznawany za olbrzymi sukces Sylwester w Zakopanem, gdzie główną gwiazdą był Zenek Martyniuk.
Z politycznym stand-upem z pewnością mógłby wystąpić minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Piotr Gliński. Opowiedziałby o tym jak wprowadzał cenzurę na teatralnych scenach, jak toczył bitwy z reżyserami o spektakle, choć nie zapoznał się nawet ze scenariuszem, czy jak zniszczył najlepszy teatr w Polsce, trzymając na funkcji jego dyrektora z politycznego nadania. O tym, że wicepremier Gliński zgłasza aspiracje do swojego występu na Kabaretonie niech świadczy dzisiejsza wypowiedź dla radiowej Trójki, notabene też zniszczoną przez polityków PiS.
W sobie tylko znany sposób i z sobie tylko właściwą gracją, oskarżył długą listę artystów, mających wystąpić na opolskim festiwalu o działalność polityczną i przeprowadzenie kolejnego zorganizowanego puczu, oczywiście jak zwykle z inspiracji opozycji. Bo przecież w TVP nie ma żadnej cenzury, TVP absolutnie niczym nie zawiniła. I gdy występujący jako support minister Gliński skończyłby swój występ, wystąpiłaby gwiazda wieczoru, Jacek Kurski. Idealnie wpasowując się w wypowiedź Glińskiego, podkreśliłby wszem i wobec, że w TVP jest wolność, TVP jest otwarta dla wszystkich.
I tu publiczność biorąca udział w Kabaretonie musiałaby wybuchnąć gromkim śmiechem, tarzając się i rechocząc ze świetnego żartu stand-upera. Przecież ten żart jest przekomiczny. Dopiero co wymazano z kurtki posła opozycji serduszko WOŚP, bo mogło być kryptoreklamą a WOŚP po dziesiątkach lat wyrzucono z telewizji publicznej. Dopiero co w TVP za persona non grata uznano Makłowicza, część kabaretów czy polityków opozycji. Poseł Szczerba regularnie wykluczany jest z programów TVP Info, bo centrala PiS takie wydaje dyspozycje. Pluralizm polityczny w TVP od dwóch lat oznacza, że zaprasza się do komentowania polityków partii rządzącej w 85% a w 15% pozostałych. Naprawdę świetny żart panie Jacku! Boki zrywać!
TVP jest dla wszystkich, ale oczywiście po trwającej od dwóch lat czystce. Gdy zawiał wiatr zmian, wywalono wszystkich dziennikarzy, którzy się władzy nie podobali. Wylecieli Piotr Kraśko, Beata Tadla, Justyna Dobrosz – Oracz, Diana Rudnik czy Tomasz Lis. W Teleexpressie nie ma już Maćka Orłosia, choć nigdy nie zajmował zdania w kwestiach politycznych. Zastąpili ich polityczni klakierzy czy marnej jakości rządowi propagandyści.
Nic więc dziwnego, że lud się śmieje. Władza powoli staje się jednym wielkim pośmiewiskiem, które nie potrafi podejść do krytyki z dystansem. Swoją drogą to jednak trzeba mieć dar, by w ciągu niecałych dwóch lat rządów, na każdym niemal polu zaliczyć wtopę. Może władza aspiruje do programu “MAM TALENT” w TVN. Gdy już rozwalą media publiczne, mogą się wziąć za te prywatne.
fot. opole.pl/tvp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU