Mateusz Morawiecki wciąż nie opublikował przyjętej przez Sejm ustawy covidowej. To oznacza, że nakaz zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej nadal nie ma podstawy prawnej.
Obowiązek noszenia maseczek został przywrócony w październiku. Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił „zero tolerancji” wobec nieprzestrzegania tego obostrzenia. Policja ostrzegła, że niezasłanianie ust i nosa w przestrzeni publicznej będzie karane mandatami. Decyzja rządu wywołała oburzenie koronasceptyków, którzy podkreślali, że nie istnieje podstawa prawna, na mocy której władza może nakazać noszenie masek. I choć swoją postawą antymaseczkowcy nie pomagają w pokonaniu pandemii, to prawo jest po ich stronie. Przyznał to nawet sąd – we wrześniu gliwicki Sąd Rejonowy uchylił wystawiony mandat za brak maski.
Wprowadzenie odpowiedniej podstawy prawnej stało się więc niezbędne. Odpowiednie zapisy znalazły się w ustawie covidowej, którą Sejm przegłosował, a prezydent podpisał 3 listopada. Ale prawo nie weszło w życie – do dziś Mateusz Morawiecki nie opublikował przepisów w Dzienniku Ustaw. Skąd ta opieszałość? Otóż PiS przez pomyłkę przegłosowało senacką poprawkę, która zapewnia dodatkowe wynagrodzenie lekarzom, którzy opiekują się pacjentami chorymi na COVID i tymi podejrzanymi o zakażenie. PiS chce ograniczyć premie do medyków wysłanych do walki z pandemią przez wojewodów. I przedstawiciele rządu nie ukrywają, że prawo zostało uchwalone „przez pomyłkę”, a premier czeka na nowelizację ustawy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU