Wulgarny wpis o działaniach Straży Granicznej mocno odbił się na karierze Barbary Kurdej-Szatan. Aktorka straciła pracę w TVP. Teraz zdradza, że wpis był dla telewizji publicznej tylko pretekstem do jej zwolnienia.
O Barbarze Kurdej-Szatan zrobiło się głośno, gdy w wulgarnych słowach skrytykowała działania Straży Granicznej na granicy polsko-białoruskiej. Jej wpis wywołał oburzenie i przyniósł konsekwencje dla kariery. Aktorka została zwolniona z TVP, a o tej decyzji poinformował osobiście Jacek Kurski za pośrednictwem Twittera.
– Obrona polskiej granicy pokazuje, jak cenna jest praca polskich służb i wojska. W Telewizji Polskiej nie może być miejsca dla osób, które szkalując i wyzywając obrońców naszych granic, same postawiły się poza wspólnotą aksjologiczną Polaków – napisał wówczas prezes TVP.
W wywiadzie dla Żurnalisty, Kurdej-Szatan zdradza, że już wcześniej była na celowniku TVP. Wpis stał się dla Telewizji Publicznej wygodnym pretekstem, by zakończyć z nią współpracę.
– Pan Kurski to już dawno chciał mnie wyp…przyć z TVP tak całkowicie. On już dawno mnie wywalił tak naprawdę – wyznała aktorka. – Teraz mnie tak całkiem wyrzucił, bo po prostu wyrzucił mnie z serialu „M jak miłość”, który jest w tej telewizji od 20 lat, przeżył wiele rządów i to jest dziwne. To jest wkurzające, że ktoś, kto nie był od początku serialu i tak sobie decyduje za producenta. Nie dałam się sterować, więc mnie zwolnili – wyjaśniła Kurdej-Szatan. Aktorka przyznała, że nie jest wykluczone, iż nawiąże współpracę z telewizją TVN.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU