Wczoraj wszyscy zamarli. Gdy wydawało się, że spraw wyborów jest w miarę pewna – zostaną przeniesione na czerwiec – w mediach pojawił się news o naradzie liderów Zjednoczonej Prawicy. Ponoć elekcja ma zostać przeniesiona na 23 maja. I wszystko to podobno nowa odsłona wojny domowej w koalicji rządzącej.
Ponoć problemy zaczęły się w momencie, gdy plany Gowina i Kaczyńskiego skrytykowała sędzia Joanna Lemańska, szefowa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
— Z dużym zdziwieniem odebrałam informację, że zostało a priori przyjęte założenie dotyczące przyszłego orzeczenia SN w sprawie uznania ważności wyborów prezydenckich w Polsce. Przypominam, że sędziowie są niezależni i niezawiśli w swoich orzeczeniach, a o jego treści decyduje skład orzekający — przekazała Lemańska Onetowi.
Kaczyński przestraszył się, że Lemańska się zbuntuje i nie uzna wyborów 10 maja za nieważne. W efekcie PiS musiałby albo wprowadzić stan nadzwyczajny albo zmusić Andrzeja Dudę do dymisji.
Ziobro wraca do gry
W całej rozgrywce pojawia się teraz też ponownie Zbigniew Ziobro. On z kolei upatrywał w całej aferze szans dla siebie. Jak sugeruje Onet, “zapewniał Kaczyńskiego, że jest w stanie przyciągnąć do swej partii dodatkowych pięciu posłów, głównie z Konfederacji. To miałoby pozwolić załatać lukę po Gowinie”, jeśli ten ostatecznie by się zbuntował i chciał wyjść z koalicji. Chodziło o to, by rząd utrzymał większość 231 mandatów w Sejmie.
Gowin zaś podtrzymuje ponoć, że jeśli tylko pakt dot. przeniesienia wyborów na odleglejszy termin zostanie zerwany on i część jego posłów odchodzi z obozu rządzącego.
Partia szachów Kaczyńskiego
Kaczyński ma teraz twardy orzech do zgryzienia. Liczy się z rozpadem koalicji, dymisją premiera i czymś, czego może nawet obawia się najbardziej – uzależnienie się od Ziobry.
Z drugiej strony ponoć sam Jacek Kurski przekonuje go, że przeniesienie wyborów na czerwiec lub lipiec doprowadzi do tego, że Duda może przegrać walkę o reelekcję. Powód? Oczywiście spodziewane spadki na poziomie poparcia prezydenta i PiS-u. Już zresztą teraz rząd ma problem dot. protestu przedsiębiorców. Eksperci uważają, że takich manifestacji będzie z czasem coraz więcej.
Ponoć prezes PiS najchętniej pozbyłby się Gowina z polityki. — Dla Gowina zostały przygotowane pewne propozycje objęcia stanowisk poza polityką. Będą one przedmiotem rozmów w niedługiej przyszłości — mówił Onetowi jeden z najważniejszych polityków PiS.
Szach-mat?
Można odnieść wrażenie, że Kaczyński obecnie – mówiąc nomenklaturą piłkarką – się zakiwał. Każde z wyjść, jakie może wybrać, zakończy się dla niego stratami. Do tego podobno Gowin w czasie wczorajszego spotkania liderów koalicji zachowywał się jakby “mentalnie był już poza obozem rządzącym”. Możliwe więc, że wkrótce będziemy wybierać nie tylko prezydenta, ale też nowy Sejm i Senat.
Źródło: Onet.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU