Tak nerwowo w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie nie było dawno. Mimo ofensywy programowej i ogłoszenia wprowadzenia jeszcze przed “prezentów” w postaci tzw. “piątki Kaczyńskiego”, w żadnej z pracowni sondażowych (poza rządowym CBOS) trend spadkowy notowań PiS nie został powstrzymany. W opublikowanym wczoraj sondażu ISBP na zlecenie Platformy Obywatelskiej po raz kolejny Koalicja Europejska wygrywa ze Zjednoczoną Prawicą w stosunku 41,82% do 39,35%. Co gorsza, PiS zaczyna mieć poważne problemy wewnętrzne, z możliwą dymisją minister finansów Teresy Czerwińskiej na czele.
Jak donosi dziennik “Fakt”, właśnie w tej sprawie na Nowogrodzką został w trybie pilnym wezwany premier Morawiecki. W PiS doskonale zdają sobie z tego sprawę, że do rzucenia ręcznika przez minister finansów po prostu nie wolno dopuścić. Nic bardziej nie zatopi “nowej piątki” wizerunkowo, jak dymisja głównej księgowej rządu. Przeczyłoby to bowiem całkowicie narracji, że PiS wszystko ma dobrze podliczone, budżet jest w świetnym stanie, zaś same propozycje są rzeczywiście aktem “dobroduszności”, a nie efektem przedwyborczej desperacji. Czerwińska doskonale zdaje sobie sprawę, że to ona ponosi odpowiedzialność za kształt budżetu, a ten po napompowaniu go kolejnymi 40 mld sztywnych wydatków mógłby się nie spiąć już w tym roku. W niektórych kręgach mówi się także, że dymisja minister finansów związana jest z jeszcze inną aferą finansową, która już w najbliższych tygodniach może w bardzo dużym stopniu uderzyć w rząd Prawa i Sprawiedliwości. W takiej sytuacji zdecydowanie lepiej jest wysiąść z rządowego okrętu, zanim ten natrafi na rafy. Jeśli utrzymanie wysokich notowań przed wyborami do Sejmu będzie wymagać poświęcenia części ministrów, to nikt na Nowogrodzkiej się przed tym nie zawaha. W końcu utrzymanie większości w Sejmie jest dziś nadrzędnym celem obozu władzy.
Może się jednak okazać, że w tle walki o niższą izbę polskiego Parlamentu, PiS może utracić szansę na zdobycie większości w Senacie. Kulisy tajnego spotkania z senatorami tej partii w Domu Pielgrzyma na warszawskim Żoliborzu opisuje z kolei “Gazeta Wyborcza”. Biorąc pod uwagę konsolidację partii opozycyjnych, zapewnienia o włączeniu się w walkę o Senat popularnych samorządowców oraz prawdopodobnie nowego ruchu Donalda Tuska o roboczej nazwie “Ruch 4 czerwca”, szanse na zwycięstwo w większości ze 100 jednomandatowych okręgów wyborczych do Senatu radykalnie spadły. Trzeba pamiętać, że JOW-y w sytuacji bezpośredniego starcia jedynie dwóch kandydatów z PiS i z anty-PiS są dla przegranego bezwzględne. Nawet jeden głos różnicy zostawia przegranego z niczym. Ostatnie wybory samorządowe pokazały dobitnie, że w bezpośrednich starciach takich obozów, Zjednoczona Prawica obrywa bardzo poważnie, a na wygrane może liczyć tylko na ścianie wschodniej i południowej. To może być zdecydowanie zbyt mało, by wygrać aż 51 takich pojedynków. Jeśli opozycja przejmie władzę nad Senatem, to dalszy ciąg “dobrej zmiany” stanie pod znakiem zapytania nawet wtedy, gdy PiS-owi uda się zdobyć w Sejmie samodzielną większość (co wydaje się coraz mniej prawdopodobne).
Efekty tajnej narady senatorów widać już dziś w deklaracji Adama Bielana, który był gościem Marcina Fijołka w “Poranku” Siódma9. Listy do Senatu będą jeszcze dodatkowo wzmocnione, więc naprawdę czujemy się mocni. Będziemy szukać naprawdę mocnych nazwisk w tych okręgach, w których dotąd mandatu nie udało nam się zdobyć – mówił dziś rano senator PiS. To jednak może nie pomóc. Jak wynika z wewnętrznych badań Platformy Obywatelskiej, obóz opozycyjny może liczyć nawet na 70% mandatów w izbie wyższej Parlamentu.
Źródło: Fakt/GW
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU