Kubeł zimnej wody na Biedronia. Potencjalny koalicjant podważa koncepcję Wiosny

Robert Biedroń w ostatnich dniach wyszedł z inicjatywą budowy szerokiej koalicji lewicowej w wyborach parlamentarnych. Do nowego frontu pod przywództwem Wiosny zaproszono m.in. SLD, Razem, Zielonych i Inicjatywę Polską Barbary Nowackiej. Ruch ten zdawał się od samego początku próbą ucieczki Roberta Biedronia do przodu, aby pod pozorem jednoczenia sił ukryć słabość Wiosny, a dzięki koalicjantom zwiększyć szansę na przekroczenie jesienią progu wyborczego, co stanęło pod znakiem zapytania. Jednak z planu polityka może nic nie wyjść, ponieważ przysłowiowy kubeł zimnej wody na głowę Roberta Biedronia postanowił wylać lider SLD Włodzimierz Czarzasty.

Przewodniczący w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” przyznał, że spodziewa się na jesień startu opozycji we wspólnej Koalicji, jeszcze szerszej niż dotychczasowa Koalicja Europejska. Już na wstępie zatem widać, że SLD szuka szerokiego porozumienia, bez zamykania się w formacie lewicy. Włodzimierz Czarzasty jakby tego było mało odniósł się do ewentualnej obecności PSL i Wiosny w takiej koalicji. I tu paradoksalnie lider partii lewicowej potrafił wyobrazić sobie obecność konserwatywnego PSL, ale miał już dużo większe wątpliwości do bliskiej światopoglądowo formacji Roberta Biedronia: “Jeżeli chodzi o Wiosnę pana Biedronia, to nie wiem jak będzie, bo nie wiem jak będzie wyglądać przyszłość tej partii”.

Przewodniczący SLD następnie wypunktował dotychczasowe problemy we współpracy z Wiosną. SLD, Razem i Zieloni mieli wcześniej proponować politykowi współpracę, którą szczycący się 16% w sondażach Biedroń wolał odrzucić. Było to jeszcze przed wyborami samorządowymi. Czarzasty porusza także poważny problem wiarygodności Wiosny, która będzie ciągnąć się z partią w najbliższych miesiącach:

“Pierwszy problem to wiarygodność, ja absolutnie nie będę pana Biedronia atakował, ale powtarza się w mediach prawie codziennie pytanie czy on ten mandat złoży, czy go nie złoży. To jest rzecz wtórna, natomiast kwestia wiarygodności co do własnych słów wypowiadanych w przeszłości, to jest rzecz podstawowa. Tym bardziej, że ta przeszłość nie jest sprzed roku czy sprzed dwóch lat, kiedy się sytuacja jeszcze mogła zmienić, to są problemy o których bez przerwy się mówi w mediach: o transparentności rozliczenia finansowego”.

W kwestii finansowania lider SLD posuwa się nawet do tezy, że wejście w koalicję z Wiosna może okazać się zwyczajnie ryzykowne, ponieważ tej może grozić odrzucenie sprawozdania finansowego przez PKW i odebranie subwencji.

“Jeżeli prawdą jest to, co twierdzą media, że PKW może nie przyjąć sprawozdania z pracy pana Roberta Biedronia, to trudno jest wchodzić z partią w koalicję na której można stracić, jeżeli PKW tę subwencję zabierze. Coraz bardziej jestem bliski stwierdzenia, że z Wiosny zaczyna się robić znikający punkt”.

Tym samym szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej stawia pod znakiem zapytania polityczny byt ruchu Roberta Biedronia.

Kiedy pod adresem byłego prezydenta Słupska padają takie szorstkie słowa, to zupełnie inaczej Włodzimierz Czarzasty odnosi się do współpracy z choćby Platformą Obywatelską. Polityk wskazał jasno, że nie ma obaw co do tego, że będzie w stanie wynegocjować z Grzegorzem Schetyną korzystne warunki dla swojej formacji. Wszystko ma być jednak uzależnione od wyników referendum wewnątrz partii, które ma rozstrzygnąć, czy formacja chce iść pod własnym szyldem czy kontynuować drogę zjednoczonej opozycji.

Tym samym widać wyraźnie, ze Robert Biedroń swoją dotychczasową polityką mógł doprowadzić do izolacji Wiosny od innych ugrupowań lewicowych. Politykowi w obliczu słabego wyniku wyborczego może teraz zabraknąć kapitału zaufania u innych liderów, aby nakłonić ich do wspólnego startu. Słowa Włodzimierza Czarzastego powinny być dla Roberta Biedronia poważnym sygnałem ostrzegawczym.

Źródło: rp.pl

Fot. materiały prasowe

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]