Polityka i Społeczeństwo

Kto wrobił Roberta Biedronia? Lewica już na starcie przegrywa sama ze sobą

Czy Biedroń ma szansę zostać prezydentem w naszym nietolerancyjnym kraju?
fot. flickr/Lukas Plewnia
Robert Biedroń wraca do polskiej polityki. Chce kandydować na prezydenta. Chce? A może to obóz Lewicy wręcz wypycha go na siłę, bowiem start w wyborach nie jest w smak ani Włodzimierzowi Czarzastemu, ani Adrianowi Zandbergowi?
Kandydat z przymusu

Od paru tygodni spekulowano, kto będzie reprezentował Lewicę w najbliższych wyborach prezydenckich. Po słynnym już wystąpieniu Adriana Zandberga, które miało miejsce po expose Mateusza Morawieckiego, w tym kontekście mówiło się właśnie o liderze Razem. On jednak nie był zainteresowany. Czarzasty chciał wystawić kobietę. W końcu jednak zgodził się Biedroń. Czy ma jakiekolwiek szanse?

Dzisiejszy Robert Biedroń to nie ta sama postać, która dwa lata temu wzbudzała niemal powszechną sympatię Polaków. Gdy przyjeżdżał do różnych miast, selfie z nim robili sobie nawet lokalni politycy z PO. On sam sprawiał wrażenie polityka z marzeń każdego z nas. W końcu ktoś mówił ludzkim językiem, nie gadał banałów i nie brał udziału w wojnie polsko-polskiej.

Potem było już znacznie gorzej. Start Wiosny paradoksalnie może zapisać się jako początek końca kariery Biedronia. I to mimo tego, że były prezydent Słupska wywalczył dzięki tej partyjce mandat europosła. Zresztą sam obiecywał, że zrzeknie się go i będzie walczył o miejsce w Sejmie. Niestety, nie wnikając już w jego pobudki, Bruksela przegrała z Warszawą.

Teraz zaś Lewica wystawia go w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, którego nie ma szans wygrać. Mało tego, Biedroń nie jest nawet w stanie wejść do II tury. W scenariusz, w którym powalczy on o prezydenturę z Andrzejem Dudą, nie wierzą zresztą chyba nawet posłowie Lewicy, który w swoim social mediach piszą tylko, że są zdania, że „zrobi on bardzo dobry wynik”. Innymi słowy, może ma szanse na 3. miejsce. To ostatnie i tak chyba tylko w sytuacji, gdyby pijany Szymon Hołownia przejechał w nadchodzących miesiącach zakonnicę w ciąży, która przechodziła na drugą stronę ulicy po pasach.

Kto wesprze Biedronia?

Ta kampania nie może być udana. Trudno będzie ją prowadzić z Brukseli, sama Wiosna nie ma struktur, zaś SLD raczej nie będzie stawało na głowie, by wesprzeć nowe skrzydło w budowanej teraz formacji.

Komu więc zależy na tym, by Biedroń zrobił dobry wynik? To jest najgorsze. Patrząc bowiem na sytuację z boku, można dojść do wniosku, że… nikomu. Ani jemu samemu, ani Czarzastemu, ani Zandbergowi.

Lewica musiała wystawić kogoś, kto zrobi może wynik lepszy od Magdaleny Ogórek i który potem nie będzie szukał pracy w prawicowych mediach. Biedroń nadaje się idealnie. Raz, że ma szanse zrobić wynik tylko ciut gorszy od tego, ile wywalczyła Lewica w wyborach do Sejmu. Dwa, że Jacek Kurski na pewno nie zatrudni go w TVP.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie