Polityka i Społeczeństwo

Kto odbierze władzę PiS?

Ryzykowna gra rządu pogrąży nie tylko Polskę
fot. flickr/ P.Tracz

W tym tygodniu na łamach portalu NaTemat pojawił się artykuł, który stawia ciekawą tezę. Mianowicie w artykule o długiej jak tasiemiec nazwie: “Oto ludzie, od których naprawdę zależy wszechwładza Kaczyńskiego. Gdyby tylko zechcieli, zniszczyliby PiS jednym gestem”, autor Jakub Noch stwierdza, że największym zagrożeniem dla władzy PiS są Ci, którzy na wybory nie chodzą. Jest to pokaźna grupa społeczna, która nie interesuje się tym co się dzieje w życiu publicznym i generalnie ma politykę w dupie. Jeżeli już pójdzie na wybory, to głosuje często dla żartu, z przekory lub bez większego zastanowienia się.

Teza o tym, że największym zagrożeniem dla Władzy PiS są młodzi, gniewni, którzy mają wszystko w dupie i nie głosują lub głosują okazjonalne wydaje się być nietrafiona.  Postępujący spadek frekwencji oznacza, że  rośnie grupa ludzi, którzy polityką się nie interesują. Można wręcz powiedzieć, że frekwencja jest coraz bardziej mizerna, gdyż coraz więcej ludzi jest zniesmaczonych tym co się wyprawia na naszych “salonach politycznych”. Istnieje tu istne sprzężenie zwrotnie. Mniej ludzi się interesuje, więc frekwencja spada. Frekwencja spada, więc mniej ludzi się interesuje. Na popularności zyskuje teza, zgodnie z którą partie polityczne celowo zniechęcają Polaków do brania udziału w życiu publicznym. W końcu im mniejsza frekwencja tym łatwiej jest utrzymać się przy władzy, zwłaszcza w przypadku PiS, który od lat ma pokaźny, żelazny wręcz elektorat.

Jest to wieloletnia tendencja, która z roku na rok się pogłębia. PiS robi wszystko by obrzydzić zwykłym obywatelom politykę. Dlaczego zatem autor wysuwa tezę, że ta tendencja ulegnie nagłemu odwróceniu?

Jeżeli zatem nie młodzi gniewni, uprawiający na co dzień mamtowdupizm, to kto lub co może spowodować nagły krach polityczny PiS i utratę przez tę partię władzy? (rozważamy wariant demokratyczny, w którym PiS nie majstruje przy ordynacji, nie fałszuje wyborów lub nie przedłuża sztucznie kadencji). Następujące czynniki mogą spowodować erozję politycznej siły PiS:

  1. Gospodarka głupcze

Dużo bardziej prawdopodobna wydaje się teza, zgodnie z którą Rządy PiS obali gospodarka, a dokładniej jej kiepska kondycja. PiS kupił sobie wiele głosów obietnicami socjalnymi, a przede wszystkim programem 500 plus. Jeżeli skończą się pieniądze, beneficjenci programu mogą tego nie zrozumieć, a ich gniew skierowany będzie na partię rządząca, której poparcie niechybnie spadnie.

Poczynania gospodarcze Prawa i Sprawiedliwości prowadzone są na zasadzie, jakoś to będzie. Obciążenia dla budżetu, związane z wprowadzeniem programu rodzina 500plus, czy zapowiadanego obniżenia wieku emerytalnego są niebagatelne. Budżet tego nie wytrzyma. Pytanie jest, czy bomba wybuchnie za tej kadencji PiS, czy będzie to swoista mina, którą odziedziczy przyszły rząd?

  1.    Zwykły upływ czasu

Jednym z głównych przeciwników rządów Dobrej Zmiany jest upływ czasu. Historycznie partia, która rządzi traci najwięcej. Każde posunięcie partii rządzącej jest wnikliwie analizowane, krytykowane przez opozycję i część mediów. Nie bez powodu od 89 roku tylko jednej partii udało się utrzymać władzę na więcej niż jedną kadencję. Pierwsza czterolatka rządów PO przebiegała jednak w spokojniejszych geopolitycznie czasach, zaś mimo kryzysu finansowego wzrost PKB i gospodarka miały się dobrze. PO czerpała też z efektu niskiej bazy, w ramach której każdy nowo otwierany kilometr autostrady był powodem do świętowania.

Nieważne ile dobrego uda się PiS – owi dokonać (nie liczmy na wiele), ludzie i tak będą mieli pretensje do władzy. W normalnych demokratycznych warunkach PiS prędzej, czy później straci władzę, po pewnym czasie ludzie będą mieli ich po prostu dosyć.

  1.    Konflikt wewnętrzny

Tempo zmian, polegających na demontowaniu standardów państwa prawnego, narzuconych przez PiS jest ogromne. O ile w najbliższym otoczeniu prezesa Kaczyńskiego są sami wierni żołnierze, to na obrzeżach partii nie jest to już takie pewne. PiS jest teraz partią władzy, podobnie jak przez 8 lat Platforma Obywatelska. Władza jest głównym spoiwem. Pytanie, czy ten zlepek będzie stanowił monolit, czy w obliczu potencjalnych, przyszłych problemów zacznie się chwiać w posadach? Presja na szeregowych posłów PiS, zwłaszcza tych młodszych, którzy dopiero debiutują w Sejmie jest ogromna. Czy jej podołają?

  1.    Część elektoratu, która zagłosowała antyPO, w następnych wyborach zagłosuje antyPiS

Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich wyborach otrzymało 37,5 % głosów. Historycznie jednak stały elektorat tej partii kształtował się pomiędzy 20-25 %. To dużo, ale jednak za mało, by samodzielnie rządzić. PiS panuje niepodzielnie w dużej mierze dlatego, że Polacy mieli dosyć 8 – letnich rządów Platformy, dużej ilości afer i zepsucia, związanego ze sprawowaniem władzy. PiS jednak nie wydaje się być lepszy. Zaczął urzędowanie od skoku na spółki Skarbu Państwa i od takiej samej, a nawet większej prywaty niż poprzednicy. W następnych wyborach przyjdzie mu niechybnie za to zapłacić.

fot. flickr/PTracz

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie