Katastrofa smoleńska sprzed dekady zmieniła naszą scenę polityczną. Pozwoliła PiS-owi skonsolidować wokół siebie niemal całą prawicę. Partia Jarosława Kaczyńskiego obiecywała jednak też wyborcom, że, gdy tylko dojdzie do władzy, wyjaśni, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. Efekt? Wydaliśmy jako państwo miliony złotych.
Podkomisja smoleńska i jej koszty
PiS faktycznie powołało specjalną podkomisję, której twarzą szybko stał się Antoni Macierewicz. Jego zespół miał sprawdzić, czy w 2010 r. nad Smoleńskiem doszło do zamachu. Na ten cel przeznaczono niemałe pieniądze.
I tak w 2016 r. budżet podkomisji wynosił 4 mln zł (wydano tylko połowę tej kwoty). Rok później podkomisja dostała już 6 mln zł, tyle samo w 2018 r. Nie wiadomo, ile w 2019 r. i 2021 r. W 2020 r. było to 2,7 mln zł.
Problem jednak nie tkwi w samych kwotach, ale w tym, że prace zespołu są na razie niemal bezowocne. Media co pewien czas interesują się tematem, ale efektem są najwyżej co bardziej szokujące słowa Antoniego Macierewicza, teorie spiskowe rodem z nienajlepszych kryminałów i przecieki o kolejnych pomysłach członków podkomisji. Np. w marcu Wyborcza.pl ujawniła, że zespół Macierewicza chciał przeprowadzić eksperyment zderzenia pędzącego samolotu Tu-154 z brzozą przytwierdzoną do jadącego z naprzeciwka samochodu. Ponoć pomysł ma swoje korzenie w 2016 r. Całe szczęście ostatecznie nie wdrożono go w życie.
Tajemnicze finanse
Sprawę finansów podkomisji stara się z kolei badać senator KO Krzysztof Brejza. Niestety także bezskutecznie, bowiem na przeszkodzie stają mu np. “systemy zabezpieczeń MON”. Ot, złośliwość materii nieożywionej!
Odpowiedź A.Macierewicza na moją skargę do sądu administracyjnego (odmawia ujawnienia wydatków podkomisji).
Twierdzi, że wniosek z pytaniami o budżet nie dotarł na skrzynkę mailową-mimo,że został wysłany. Cuda.
Mógł zostać „zablokowany przez systemy zabezpieczeń MON.#sprawdzamy pic.twitter.com/CWtEZoaH8q— Krzysztof Brejza – Biuro Senatorskie (@KrzysztofBrejza) March 8, 2021
Czy kiedykolwiek poznamy pełne kulisy działania podkomisji i szczegóły dot. jej wydatków? Możliwe, ale warunkiem jest sukces wyborczy obecnej opozycji, która z pewnością szybko rozwiąże zespół Macierewicza. Jeśli jednak ten ostatni do końca obecnej kadencji nie opublikuje pełnego raportu dot. swoich prac, wyborcy PiS mogą poczuć się oszukani i uznać, że podkomisja była tylko polityczną zabawką partii rządzącej. Drogą zabawką, dodajmy.
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU