Krzysztof Brejza kontratakuje w sprawie inwigilacji. Do gry włączy się największy wróg PiS?

Krzysztof Brejza, który był inwigilowany systemem Pegasus, skierował do NIK wniosek o „przeprowadzenie pilnej kontroli legalności, celowości, rzetelności zastosowania cyberbroni”.

Agencja Associated Press poinformowała, że w 2019 roku doszło do zhakowania telefonu Krzysztofa Brejzy, obecnego senatora KO. Oznacza to, że polityk, który był wówczas szefem sztabu PO, był inwigilowany w czasie kampanii wyborczej.

– 33 potwierdzone włamania Pegasusem w kampanii wyborczej (…) Trudno się dziwić, że stosując takie metody PiS wygrał wybory – skomentował sprawę Krzysztof Brejza.

W poniedziałek senator poinformował, że skierował do Mariana Banasia, szefa Najwyższej Izby Kontroli, wniosek o „przeprowadzenie pilnej kontroli legalności, celowości, rzetelności zastosowania cyberbroni”.

– Przez pół roku, non stop, dwadzieścia cztery godziny na dobę byłem szpiegowany. To nie były legalne działania, to było użycie cyberbroni, której powinno się używać przeciwko terrorystom, wobec polityka opozycji – uzasadnia swój wniosek Brejza. Jak podkreślił, obecnie „jedynie NIK może sprawdzić celowość, legalność zastosowania cyberbroni w kampanii wyborczej”. Brejza wnioskuje też o wskazanie kosztów operacji, która „musiała być przeprowadzana za wiedzą kierownictwa PiS”. Polityk chce wiedzieć, do kogo trafiały dane zbierane Pegasusem.

Obecnie jedynie NIK może sprawdzić celowość, legalność zastosowania cyberbroni w kampanii wyborczej.
Wnoszę też o wskazanie kosztów całej tej operacji służb, która musiała być przeprowadzana za wiedzą kierownictwa PiS.
Wnoszę o ustalenie, do kogo trafiały dane zbierane Pegasusem

— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) December 27, 2021

Na temat afery podsłuchowej wypowiedział się niedawno Jarosław Kaczyński. W wywiadzie dla Interii lakonicznie stwierdził, że „sprawdzi sprawę”, a potem pokusił się o złośliwy komentarz.

– Panowie, półżartem to mogę tylko doradzić używanie takiego telefonu, jaki mam ja. Stary, wysłużony, choć chyba może filmować, jak się naciśnie odpowiedni przycisk – stwierdził prezes PiS.