Polityka i Społeczeństwo

Kryzys ws. prawa aborcyjnego? PiS już wie, jak go przezwyciężyć

Sejm
Flickr.com/PiS

Miniony weekend minął pod znakiem milczących protestów pod hasłem „Ani jednej więcej”. Jak zareaguje na to władza? Prawdopodobnie zrobi to, co umie najlepiej – przeczeka kryzys z nadzieją, że sam się wypali.

Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny poruszyła całą Polskę. Tysiące osób wyszło na ulice polskich miast, by wyrazić milczący protest wobec działań władzy ws. prawa aborcyjnego. Obóz rządzący miał swój przekaz – powtarzano, że sprawy nie można łączyć z zeszłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa aborcyjnego i że wyjaśni ją prokuratura. Adam Niedzielski z kolei zapowiedział, że wprowadzone zostaną wytyczne dla lekarzy, by ci wiedzieli, jak postępować w podobnych przypadkach. Na usta ciśnie się jedno pytanie – dlaczego dopiero teraz?

Chyba dlatego, że to tylko próba załagodzenia sytuacji – władza liczy, że za tydzień, dwa, miesiąc już wszyscy o sprawie zapomną. Podobnie było rok temu, gdy PiS zapowiadało doprecyzowanie prawa aborcyjnego, a koniec końców projekt Andrzeja Dudy zignorowało. Przeczekanie – tę strategię obóz władzy opanował do perfekcji. Tym razem nie musi nawet kreować i narzucać tematu zastępczego, bo ten sam pojawił się na polsko-białoruskiej granicy.

Dlatego w PiS, nawet jeśli z początku wystraszono się sytuacji, teraz nastroje zapewne się uspokoiły. Jak pisze Eliza Olczyk we „Wprost”, w partii – szczególnie w męskiej części – panuje przekonanie, że temat szybko się wypali, bo jest interesujący tylko dla „wielkomiejskich wyborców” żyjących w „liberalnych bańkach informacyjnych”. Swój tradycyjny elektorat partia będzie chciała utrzymać za pomocą transferów socjalnych i propagandy związanej z Polskim Ładem.

Innego zdania ma być część polityczek PiS, według których aborcja będzie – obok inflacji i pandemii – jednym z najważniejszych przedwyborczych tematów. I stanowi pułapkę dla partii rządzącej, tym bardziej, że czeka ją wkrótce głosowanie w sprawie obywatelskiego projektu ustawy, który zakłada skrajne zaostrzenie prawa aborcyjnego. Pewne jest jedno – PiS może grać na przeczekanie, ale temat jeszcze powróci.

Źródło: Wprost

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie