Polityka i Społeczeństwo

Kryzys w Iraku obnażył słabość polskich służb specjalnych. Bezpieczeństwo Polski zagrożone z powodu jednego polityka

W nocy z wtorku na środę dwie bazy amerykańskie w Iraku zostały ostrzelane pociskami z terytorium Iranu, co  było odpowiedzią władz w Teheranie na zabicie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Za atak odpowiedzialność wziął irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
W amerykańskich bazach stacjonują także żołnierze z Polski biorący udział w misji szkoleniowej. Ministerstwo Obrony Narodowej w swoim komunikacie zapewniło, że w ataku nie ucierpiał żaden polski żołnierz.
 
I generalnie dobrze się stało, że wszyscy są cali i zdrowi, a rodziny ponad 200 żołnierzy nie muszą przeżywać nerwowych chwil. W tym całym szcześciu jest jednak jedno małe nieszczęście. Odkładając na bok partyjne przepychanki, deklaracje i wezwania, warto zwrócić uwagę na kilka słów, jakie wypowiedział prezydent Andrzej Duda na kilka godzin przez atakiem rakietowym.
 
Słowa prezydenta brzmią uspokajająco: Nie ma żadnych sygnałów o tym, żeby miało być zagrożenie skierowane do polskich żołnierzy, czy to przebywających tam na Bliskim Wschodzie, czy przebywających gdziekolwiekoświadczył Andrzej Duda po zwołanej Radzie Gabinetowej. Dodał także, że takie informacje dostał na porannym spotkaniu z przedstawicelami służb wywiadu i kontrwywiadu. To wszystko miało miejsce kilka, kilkanaście godzin przed atakiem i w tym miejscu należy postawić pytanie o kondycję naszych służb w tamtym regionie świata. 
 
Pytanie może nie dotyczyć tylko aktualnej sprawności służb, ale także współpracy wywiadowczej z naszym największym sojusznikiem, jakim są Stany Zjednoczone. Jeżeli amerykański wywiad posiadał wiarygodne informacje o planowanym ataku i nie przekazał ich stronie polskiej, to jest to pewnego rodzju zgrzyt we wzajemnych relacjach. Po przeprowadzonym ataku Donald Trump – jak to ma w zwyczaju – napisał na Twitterze uspokajającego tweeta, który może sprawiać wrażenie, że jednak wywiad USA jakieś informacje miał, ale są to tylko czystej maści domysły. W grze jest także scenariusz taki, że służby posiadały informacje własne lub od partnerów, ale nie przekazały ich prezydentowi. W takie przypuszczenia chyba jednak trudno uwierzyć, chociaż mając w pamięci działania służb w przypadku Mariana Banasia, to nie jest to całkiem nierealne.
 
Nie jest wielką tajemnicą fakt, że polskie służby już od czasów PRL-u były w stanie na Bliskim Wschodzie zdobyć bardzo solidne informacje wywiadowcze. Generał Mirosław Różański napisał na Twitterze, że w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego, nie ma już ludzi, którzy posiadają wiedzę o tym co się dzieje na Bliskim Wschodzie, a zadbał o to polityk z “bogatą kartą opozycjonisty”. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, kogo generał miał na myśli.
 
Po tym co się stało, słowa prezydenta powinny wywołać gęsią skórkę i zimne poty nie tylko u żołnierzy, którzy są na misjach zagranicznych, ale także u obywateli. Andrzej Duda w świetle kamer zapewniał społeczeństwo, że nie wisi nad nami żadne niebezpieczeństwo, a kilka godzin później mogło dojść do tragedii. Szczęściem dla polskich żołnierzy jest to, że wczoraj Donald Trump nie tupnął nogą i nie walnął pięścią w stół, bo kolejne wydarzenia mogłyby mieć katastrofalne skutki.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie