Szef MSZ Jacek Czaputowicz udowodnił swoją hojność. W obliczu spowodowanego pandemią kryzysu ekonomicznego, zdecydował się zafundować pracownikom ministerstwa bony zakupowe. Ich koszt wyniesie 2,6 miliona złotych.
O sprawie napisał „Fakt”. Wiele mówi się o oszczędnościach, ludzie tracą pracę, a firmy zmniejszają przychody. Mówi się o wielkim deficycie budżetowym. Kryzys jest jednak niestraszny ministerstwu spraw zagranicznych. Szef resortu, Jacek Czaputowicz, zadecydował o zakupie bonów towarowych dla pracowników ministerstwa. Gest ministra kosztuje 2,6 mln złotych.
„Fakt” dotarł do dokumentów przetargowych. Wynika z nich, że MSZ zainteresowane jest papierowymi talonami na artykuły spożywcze i przemysłowe, które można zrealizować w 50 miejscach, głównie w Warszawie. Zakupiono już pierwszą transzę bonów za 1 mln złotych, zapłacono środkami z zakładowego funduszu świadczeń pracowniczych.
„Fakt” postanowił zapytać ministerstwo, czy taki wydatek jest zasadny w obliczu kryzysu i trudnej sytuacji budżetowej. MSZ odpowiedziało, że tak – jest to element wsparcia dla pracowników, którzy odczuli ekonomicznie skutki pandemii. Wsparcie otrzymały 1703 osoby, wysokość pomocy zależała od sytuacji materialnej danego pracownika. Średnio wychodzi około 700 zł na osobę.
– Brak jest uzasadnienia do rezygnacji z powyższej pomocy z uwagi na zaistniałą sytuację ekonomiczną, związaną z pandemią i często utratą bądź zmniejszeniem dochodów członków rodzin, pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym – odpowiedziało „Faktowi” biuro prasowe MSZ.
Źródło: Fakt
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU