Razem z nowelizacją prawa oświatowego w listopadzie powędrowało do sejmu tzw. „Lex-Wójcik”, który zakłada odpowiedzialność karną dla nieposłusznych dyrektorów placówek oświatowych. Projekt ten przewiduje kary od 3 do 5 lat więzienia za nieostro sformułowane przewinienia. A może powinniśmy się spodziewać jeszcze powołania jakieś instytucji, która będzie w podobny sposób dyscyplinowała niepokornych nauczycieli, jak Izba Dyscyplinarna sędziów?
To niestety zmierza w tym kierunku i to się kojarzy z PRL-owskim modelem władzy, kiedy w szkole też przekazywano jedynie słuszną interpretację rzeczywistości i wychowanie dla przyszłych pokoleń. Nie bez przyczyny w 1981 roku w czasie zjazdu Solidarności zapisano, że system edukacji nie może zawierać jednolitych poglądów, a ma być miejscem pluralizmu. Niestety wracamy do tego, gdyż powstaje nowa podstawa programowa, zostaje wprowadzony nowy przedmiot „Historia i Teraźniejszość”, z którego wyrzuca się treści, które nie są potrzebne rządzącym, np. edukację obywatelską. Ponadto to, o czym rozmawialiśmy – zwiększa się kompetencje kuratora i wprowadza się nowe przepisy, które przewidują odpowiedzialność karną dyrektorów. To pokazuje, że polska szkoła zmierza w stronę reżimu edukacyjnego, który ma być podporządkowany władzy.
Czego Pani zdaniem, możemy się jeszcze spodziewać w ramach kolejnych zmian w edukacji?
Ostatnie maile Dworczyka pokazały, że jeżeli znajdzie się w edukacji nauczyciel lub grupa nauczycieli, która będzie się sprzeciwiała władzy, to wówczas w kancelarii premiera powstanie strategia, jak zaatakować ich całym aparatem państwa. Na obecny moment władza trzyma kadrę pedagogiczną w szachu poprzez Lex-Czarnek i grożenie nauczycielom palcem, że jeżeli podstawa programowa nie będzie realizowana zgodnie z oczekiwaniami rządzących, to stracą pracę. Oprócz tego wokół zawodu jest budowana negatywna atmosfera w przekazie, który jest adresowany do opinii społecznej.
Odpowiadając na Pana pytanie: trudno mi sobie wyobrazić, co rządzący mogą jeszcze zepsuć w edukacji, gdyż to, co zostało już zrobione, przekracza to, jak wyglądała sytuacja w czasach komunizmu. Wówczas szkoły, o dziwo, miały więcej swobody w prowadzeniu lekcji. Dzisiaj zaś widać, że PiS-owi bardzo zależy na wychowaniu posłusznego i bezrefleksyjnego wyborcy. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie uda się zamknąć uczniów w klatce, tak jak planuje to zrobić PiS. Bo uczniowie, rodzice i nauczyciele chcą swobody.
Jak długo Pani zdaniem trzeba będzie odwracać konsekwencje zmian w edukacji, przeprowadzonych przez dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy?
Najtrudniejszy do odpracowywać będą zmiany, które zajdą w mentalności uczniów. Najgorszy dla mnie jest fakt pokazania, że można kłamać i mieć z tego jakieś korzyści. To jest sfera wychowawcza i brak nauczenia się, że nieistotna jest uczciwość, dochodzenie do sukcesów ciężką pracą, a jedyne co wystarczy, to bycie politykiem PiS-u oraz PR oparty na kłamstwie i manipulacji, co ma gwarantować sukces.
Natomiast jak długo będzie trzeba odpracowywać zmiany w szkole, należy powiedzieć że szkoła nie może czekać. To znaczy: wiele zmian zapadnie bardzo głęboko w umysłach uczniów i będą odczuwane po latach. Jeżeli uczniowie nie trafią na kogoś, kto pokaże im, że świat jest inny, niż ten, który został im pokazany w szkole, to istnieje bardzo mała szansa, żeby te zmiany odwrócić. Oczywiście, z biegiem lat może to się zmienić, ale będzie się to działo kosztem przeżyć psychicznych człowieka. Na pewno pierwszą rzeczą, jaką trzeba będzie zrobić, to ściągnąć kaganiec z edukacji oraz zaufać nauczycielom. Wtedy szkoła może wrócić do nauczania, jakie było przed rządami Zjednoczonej Prawicy.
W wyniku reformy minister Zalewskiej zostały zlikwidowane gimnazja i to w momencie, kiedy już faktycznie dobrze funkcjonowały. Jaki model powinna obrać polska szkoła po odsunięciu PiS od władzy?
Niektóre zmiany, które zostały wprowadzone, będą bardzo trudne do cofnięcia i taką „reformą” jest likwidacja gimnazjów. W chaosie, w jakim dzisiaj funkcjonuje szkoła, byłoby nieludzkie ordynować jej kolejny – poprzez następną reformę. Odchodzenie od obecnego modelu, moim zdaniem, nie wchodzi w grę w obecnej chwili. Natomiast można ten system uelastycznić i o tym trzeba rozmawiać z samorządowcami i rodzicami. A co najważniejsze, jeżeli jest już jakaś struktura, to należy w jej ramach uczyć jak najlepiej.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU