Nie do pozazdroszczenia sytuacja czeka tego polityka partii rządzącej, który zmuszony zostanie do przekazania wieści wyborczych wybudzonemu koło południa prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. To, co wydarzyło się dwa tygodnie temu było zaledwie wstępem do łomotu, jaki miał miejsce podczas wczorajszej elekcji. W zdecydowanej większości miast i miasteczek, gdzie w drugiej turze zmierzyli się kandydat PiS z kandydatem “nie-PiS”, ten pierwszy zaliczył sporą porażkę, także wówczas gdy dotychczas rządził a miasto było uznawane za bastion partii rządzącej. Bilans po wyborach samorządowych w kwestii wyborów personalnych jest dla obozu władzy miażdżący.
Parafrazując słynne 1:27 teraz mamy 8:99. PiS wygrało jedynie w Katowicach (popierając bezpartyjnego kandydata , Stalowej Woli, Otwocku, Tomaszowie Mazowieckim, Wodzisławiu Śląskim, Zamościu, Raciborzu i Chełmie spośród 107 prezydenckich miast. Obraz klęski widoczny był już wczoraj, czego komentatorzy polityczni nie omieszkali opisywać. To wyraźnie wyprowadziło z równowagi niezwykle emocjonalnie podchodzącą do kwestii politycznych posłankę PiS Krystynę Pawłowicz, która po raz kolejny postanowiła dać upust swojej frustracji i rozpoczęła na Twitterze obrażać mieszkańców miast i miasteczek, zarzucając im w serii wpisie, że są zdemoralizowani i jedynie częściowo patriotyczni.
Po wyborach samorząd w dużych pol miastach
Jaki kram,taki pan…
Widać jak głęboko udało się poprzednim władzom PL zdemoralizować mieszkańców miast,jakie wzorce zakorzenić Tylko Polski żal.
A teraz 11 XI cd wojny:duże opozycyj miasta – central władze państwa— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) November 4, 2018
W dużych miastach Suweren zwykle był średnio patriotyczny
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) November 4, 2018
Suweren nie jest monolitem,są wśród tej grupy też złodzieje,malwersanci,oszustki,gwałciciele i mają swych sympatyków w części wyborców.
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) November 4, 2018
Na zarzuty oburzonych jej wpisami internautów pogrążała się dalej, że nikogo nie obraża, a jedynie stwierdza fakty. Przekonywała także, że wyborcy mają antypisowskie klapki na oczach decydując się na popieranie kandydatów, którzy są na bakier z prawem.
W zasadzie trudno jest współczuć posłance Pawłowicz i zachęcać ją do zmiany języka – to przeciwskuteczne. Nikt tak dobrze, jak ona nie pokazuje pogardy polityków partii rządzącej wobec suwerena, który nie dał się kupić za 500+, nie kupuje bredni Kurwizji, czy wiecowych bajek i kłamstw premiera bankstera. Głosowanie na PiS znów, podobnie jak ponad dekadę temu w 2007 roku staje się obciachem, zwłaszcza w ośrodkach miejskich, gdzie w dużo większym stopniu analizuje się to, co mówią i robią rządzący a nie jedynie wierzy w to, że chcą i robią to dobrze. Wczorajsze wybory i wściekłość posłanki Pawłowicz to świetny prognostyk przed elekcjami w 2019 roku, zwłaszcza tymi na wiosnę, które właśnie w miastach się rozstrzygną. To, że pani poseł o tym zapomina, to już jej problem.
fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU