Profesor Dan Hassler-Forest potwierdził to, o czym zapewne wielu z was od dawna myślało. Tak, „Król lew” jest faszystowski.
Twórcy popularnych filmów potrafią nieźle namieszać nam w głowach. Każdy uważny widz „Star Wars” zauważy, że tak naprawdę to Imperator jest tym dobrym (chciał wprowadzić ład, dyscyplinę, zaś jego szturmowcy mieli dobrze skrojone mundury), a nie rebelianci, którzy może i nadają się do robienia intergalaktycznych rozrób, ale – na Boga! – nie do rządzenia!
Tym śladem podążył Dan Hassler-Forest, profesor nauk o mediach oraz literatury angielskiej na uniwersytecie w holenderskim Utrechcie. Okazją do obalenia innego mitu była niedawna premiera nowej wersji „Króla lwa”.
Mufasa to Hitler?
Profesor na łamach „Washington Post” opublikował swoją interpretację dziejów paskudnego lwa Simby.
Naukowiec zręcznie rozszyfrowuje ukryte znaczenie filmu. Nie chodzi o żadne tam lwy, pawiany czy inne gadające guźce. Miła dla oka kreska i ładne piosenki to tak naprawdę promocja… faszyzmu.
Teoria Hasslera-Foresta ma sens. Twierdzi on, że “Król lew” to „bajka, w której zwierzęta pełnią role, jakie kojarzymy z ludzkimi strukturami społecznymi”.
– To obraz społeczeństwa, w którym władza jest zdefiniowana biologicznie i w której słabi nauczyli się czcić potężnych. Jedynym sposobem na przetrwanie roślinożerców w tym świecie jest stanie się sługami i przyjaciółmi potężnych – mówi.
To wyjaśnia uległość Rafikiego względem faszystowskiego Mufasy. Trudno zresztą o lepsze wyjaśnienie związku Skazy z hienami.
Twórcy byli w owym przekazie podprogowym nad wyraz cyniczni. Profesor tłumaczy teraz, że „uczymy się współczuć lwom, które są faszystowskimi przywódcami”. Do tego Hassler-Forest dodaje, że wiele scen z „Króla lwa” nie miałyby prawa wydarzyć się w rzeczywistości. Jako przykład podaje przyjaźń lwa z roślinożercami (kto wie, może potem już poza kadrem Simba zjadł jednak Pumbę i Simona?) czy usługiwanie drapieżnikom przez ptaki (nasza redakcja skontaktował się w tej sprawie z Krystyną Czubówką – tak, to fejk, ptaki nie kumplują się w naturalnym środowisku z lwami).
– Ponieważ wszystko, co film mówi o tym, co robią zwierzęta, jest albo błędne, albo mylące, to mówi nam więcej o tym, jak wyobrażamy sobie idealne ludzkie społeczeństwo – podkreśla naukowiec. Dodał, że w „Królu lwie” ukazano próbę powstrzymania mniejszości przed przejęciem władzy po to, by utrzymać równowagę.
Prawda o bajkach
Ze zniecierpliwieniem czekamy na inne interpretacje bajek profesora. Może coś o promocji życia w komunie („Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludów”), małżeństwach między różnymi rasami (Arielka, mamy cię na celowniku!) czy miłości kobiet do pieniędzy („Piękna” na pewno nie zakochała się w urodzie „Bestii”, prawda?).
Źródło: Wprost
fot. Shutterstock/enchanted_fairy
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU