Polityka i Społeczeństwo

Koszty polskiego długu wystrzeliły. Inwestorzy żądają wysokiej ceny za “piątkę Kaczyńskiego”

Huczne obietnice Jarosława Kaczyńskiego z sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości, mimo że jeszcze nieuchwalone, to już zaczynają mieć wymierne konsekwencje gospodarcze. Inwestorzy spojrzeli bowiem na plan raptownego zwiększenia wydatków publicznych nieufnym okiem, a co niektórzy zwietrzyli okazję do większego zarobku.  Właśnie gwałtownie wzrosła dochodowość 10-letnich obligacji skarbowych, która skoczyła do 2,9 proc. – najwięcej od trzech miesięcy. Jest to istotny wzrost w stosunku do 20 lutego, kiedy koszty obsługi długu wynosiły zaledwie około 2,6%. Różnica może wydawać się niewielka, jednak nie wiemy, czy na obecnym poziomie wzrosty się zakończą, zaś równocześnie w skali pożyczanych w ciągu roku dziesiątek, a czasem setek miliardów złotych oznacza to istotne wydatki budżetu, długoterminowo nawet liczone w miliardach. Pokazała to już historia, kiedy od lat spadało oprocentowanie polskich obligacji. Przekładało się to paradoksalnie w 2013 roku na koszt 40 mld zł za obsługę długu, a 2018r. zaledwie 28 mld zł przy znacznie większym nominalnym zadłużeniu. Dziś ten trend może zacząć się odwracać. Musimy mieć bowiem świadomość, że finansowanie olbrzymiego długu publicznego Polski zależy wprost od nastrojów sektora prywatnego. Tymczasem, nieprzemyślane działania polityków mogą wpłynąć na daleko idące uderzenie w reputację państwa, co przekłada się już na konkretne fundusze. Po sobocie zauważalne jest bowiem to, że inwestorzy żądają więcej pieniędzy za pożyczenie polskiemu rządowi środków na polityczne obietnice. Nikt nie ma złudzeń, że rząd teraz musi swoje propozycje zrealizować, a to w realiach deficytu budżetowego oznacza konieczność zaciągania długu za wszelką cenę. Postawiony pod ścianą resort finansów nie będzie mógł wybrzydzać w ofertach.

Rząd przygotowywał się jednak najwyraźniej na takie reakcje rynków, ponieważ od początku roku na szeroką skalę sprzedawał obligacje, przez co w ciągu ledwie tygodni zebrał większość środków na pokrycie planowanego deficytu, który, jak już dziś wiemy, był jednak medialną fikcją. Efektem takiego manewru było jednak to, że udało się Skarbowi Państwa pożyczyć sporo pieniędzy po niskiej cenie.

Eksperci studzą emocje, wskazując, że na rynkach międzynarodowych długoterminowo z powodu tej jednej decyzji trudno spodziewać się załamania. Jest w tym oczywista prawda, jednak zaczynamy rok prawdopodobnego hamowania wzrostu gospodarczego, w którego to przypadku Polska bardzo łatwo może przekroczyć pułap 3% deficytu, co w połączeniu ze słabszymi danymi z gospodarki może przywrócić rentowność obligacji z lat poprzednich, a wraz z nią koszty jakie widzieliśmy choćby we wspomnianym 2013 roku – okresie kolejnej fali światowego spowolnienia gospodarczego. Działania rządu w takiej sytuacji przypominają działania hazardzisty, który stawia wszystko na jedną kartę, że nic niekorzystnego w gospodarce światowej się nie wydarzy.

Źródło: businessinsider.com.pl

fot. flickr/Adam Guz

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie