Jak co roku w styczniu, Transparency International opublikowała raport pt. „Wskaźnik postrzegania korupcji w 2016 roku”. Autorzy już na początku raportu z żalem sygnalizują, że nie ma na świecie kraju, który od korupcji jest wolny, a w przypadku ponad dwóch trzecich z przebadanych 176 krajów wskaźnik spadł poniżej mediany przedstawionej skali, gdzie „0” to kraj bardzo podatny na korupcję, a „100” to kraj od niej wolny. Średnia wartość tego indeksu wynosi co prawda 43, jednak podmiotów o wskaźniku poniżej 50 jest blisko 66%. To nie są dobre informacje.
W tym zestawieniu Polska wypada nie najgorzej, bowiem ze wskaźnikiem na niezmienionym w stosunku do 2015 roku poziomie 62 punktów, znajduje się na 29. miejscu ex aequo z Portugalią. Liderem rankingu już od kilku lat są Dania, Nowa Zelandia oraz Finlandia, gdzie wskaźniki oscylują w okolicach 90 punktów. W tych krajach na tak wysoki wynik wpływa wiele czynników, przy których obecna władza w Polsce bardzo poważnie majstruje i które ogranicza – wysoki poziom wolności prasy, szeroki dostęp do informacji publicznej, uczciwość i wiarygodność oficjeli czy prawdziwie niezależny system sądownictwa. Z niepokojem możemy oczekiwać publikacji raportu za rok bieżący. Na drugim, niechlubnym biegunie rankingu, znajdują się takie kraje jak Somalia, Korea Północna czy Południowy Sudan. Ich wskaźniki niewiele przekraczają 10 punktów. Państwa te dotknięte są plagą niegodnych zaufania i fatalnie funkcjonujących instytucji publicznych, takich jak policja czy wymiar sprawiedliwości. Nawet jeśli wprowadzane są przepisy antykorupcyjne, to obowiązują one tylko na papierze. Obywatele tych krajów bardzo często muszą się mierzyć z problemem przekupstwa, łapówkarstwa czy wymuszeń, by uzyskać dostęp do podstawowych usług publicznych, będących pod kontrolą wąskiej grupy interesu.
Transparency International zwraca także uwagę, że odczyty z 2016 roku uwidaczniają bliski związek poziomu korupcji z problemem nierówności społecznych, które wzajemnie się napędzają, pogrążając kraje w jeszcze większej biedzie i potęgując korupcjogenne zjawiska. Z kolei wzajemne oddziaływanie korupcji i nierówności społecznych w sposób jednoznaczny wzmacniają populizm. Gdy tradycyjne metody walki z coraz bardziej zauważalną korupcją zawodzą, społeczeństwa zwracają się ku populistycznym liderom, którzy oferują ładnie opakowane obietnice zerwania tej karuzeli korupcji i rosnących przywilejów dla wybranych. To z kolei niestety najczęściej tylko pogłębia problemy. Populiści bowiem, poza pięknymi słowami, nie mogą się najczęściej pochwalić skutecznymi rozwiązaniami. Skrajnie prawicowe czy lewicowe ruchy zdają się tym nie przejmować. W końcu w walce o władze warto wykorzystać każdy argument.
Więcej tutaj – CORRUPTION PERCEPTIONS INDEX 2016
fot. Getty
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU