Na łamach Dziennika Bałtyckiego głos zabrali lekarze zakaźnicy, którzy mówią, że obie formy udzielania komunii bez zachowania reżimu sanitarnego sprzyjają zakażeniu koronawirusem – Dlatego już samo nakładanie hostii do kielicha powinno być prowadzone w specjalnym reżimie epidemiologicznym, najlepiej w jednorazowych rękawiczkach – mówi Dr Marek Prusakowski, lekarz zakaźnik z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy.
W opinii lekarza, przy podawaniu komunii na rękę również trzeba zachować maksymalne środki ostrożności – Ksiądz może mieć na ręku wirusa, również wierny mógł wcześniej dotknąć skażonej powierzchni. Pod drodze są więc dwie pary rąk, co zwiększa ryzyko, że wirus znajdzie się na hostii.(…)przy podawaniu hostii do kolejnych ust również istnieje możliwość przeniesienia wirusa. Jeśli dojdzie do dotknięcia ust zakażonej osoby, następny wierny może być narażony na zakażenie – mówi gazecie dr Prusakowski.
Lekarz z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy proponuje jeszcze inne rozwiązanie. Najlepszym wyjściem byłoby, gdyby wierny brał sam hostię, które byłyby wcześniej rozłożone osobno na płaskiej powierzchni z zachowaniem środków ostrożności. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – akurat w tym przypadku to przysłowie nie znajdzie swojego potwierdzenia.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU