Żołnierze zostali wysłani na poligon praktycznie bez zabezpieczenia medycznego. Koronawirus podczas ćwiczeń zaczął zbierać żniwo.
Na poligonie w Nowej Dębie odbywają się ćwiczenia LAMPART-20 i bierze w nich udział 1 Warszawska Brygada Pancerna. Sprawdzane są maszyny, ćwiczona jest taktyka, a za rogiem czai się koronawirus. Na poligonie brakuje lekarza z prawdziwego zdarzenia, leków oraz pomieszczeń do izolacji – Zabezpieczenie medyczne, na tym poligonie nie istnieje, a koordynatorem działań związanych z epidemią jest ratownik medyczny z korpusu szeregowych (który robi wszystko co może, by pomóc żołnierzom) – cytuje fragment listu żołnierzy Gazeta Wyborcza.
Jak relacjonują żołnierze w szeregach jest już 20-30 osób z pozytywnym wynikiem testu na Covid-19, a kolejni skarżą się na objawy charakterystyczne dla zakażenia koronawirusem – W szeregach brygady panuje zastraszanie żołnierzy, a także wyśmiewanie, gdy ktoś zgłasza jakiekolwiek objawy czy dolegliwości. Taka osoba po prostu jest potępiana, wyśmiewana i zlewana – pisze gazeta.
Najcięższy przypadek jaki miał miejsce, to zabranie do szpitala żołnierza, który podczas wykonywania obowiązków służbowych dostał drgawek. Według ustaleń Wyborczej w hotelu w Jasionce przerobionym na izolatorium przebywa ponad 20 osób, zakwaterowanych w pokojach dwuosobowych.
W swoim dramatycznym liście żołnierze proszą o nagłośnienie sprawy – Jesteśmy na poligonie z decyzji politycznych (potrzeba certyfikacji pododdziału) oraz nieudolnych rozkazów naszych przełożonych – piszą i dodają, że to “koniec milczenia żołnierzy, narażania nas i naszych rodzin!”.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU