Wczorajsza konwencja Prawa i Sprawiedliwości to książkowy przykład czym się kończy “wystrzelanie się” ze wszystkich pomysłów i propozycji. Jarosław Kaczyński nie nakreślił żadnego nowego przekazu, a tematy które poruszał wyglądały jak wytarte z kurzu meble, wyniesione kilka miesięcy temu na strych. Bez polotu, bez finezji i bez hasła, które wbija się w pamięć i dudni w uszach przez kilka kolejnych dni, a media mogą je rozłożyć na czynniki pierwsze. Pustka, jaka w sobotę przed południem zawitała do Wrocławia razem z prezesem po szyldem PiS, nie jest dla partii najlepszym sygnałem.
Wspomnienie o “piątce Kaczyńskiego” przemianowanej już na “piątkę PiS” było warte wzmianki przez prezesa dosłownie w przelocie i kliku zdaniach, a przecież na tym projekcie ma się opierać kampania wyborcza. Kaczyński za to dużo miejsca poświęcił straszeniu opozycją, która ma zamiar doprowadzić do cofnięcia Polski z drogi, którą PiS wyznaczył i w ogóle chce zniszczyć polską demokrację. Wróciły dawno zapomniane slogany o mediach, które na czarne mówią białe, a na białe mówią czarne. Prezes bezczelnie zaznaczył też, że jego partia nie dzieli Polaków na lepszych i gorszych, jakby zapomniał słowa o “ludzkich panach”, które wypowiedział w Sejmie, poniżając w ten sposób opozycję i ich wyborców.
PiS postawił w ten weekend na konwencję mobilizacyjną, ale jak sięgam pamięcią do poprzedniej kampanii, to na każdym rodzaju konwencji dużo miejsca poświęcano 500+, które było flagową ideą. Rozszerzenie programu socjalnego oraz dodatkowa emerytura były jakby obok i na zapleczu całego przemówienia. Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że nie jest wyjaśniona sprawa z minister finansów Teresą Czerwińską i postanowiono nie kłaść dużego akcentu na nowe obietnice. Mateusz Morawiecki pytany w piątek o dymisję Czerwińskiej powiedział, że to “burza w szklance wody”, ale zaraz dodał, że na poniedziałek jest z nią wstępnie umówiony “na kolejne dyskusje”.
Ewidentnie widać w Prawie i Sprawiedliwości lęk przed tym co się może wydarzyć w przyszłym lub kolejnym tygodniu, bo rozbudowana opowieść o “piątce PiS-o – Kaczyńskiego” i strumieniu pieniędzy mogłaby wywołać kolejne pytania o sytuację budżetu oraz plotki o minister finansów. Bezpiecznie przeturlano się po kluczowym wyborczym temacie, sprowadzając konwencję do zbiorczego przypomnienia przekazu obowiązującego przez ostatnie lata. Kolejnym aspektem jest wyciszanie przez obóz rządzący sprawy karty LGBT, a to pokazuje, jak bardzo Robert Biedroń przespał ostatnie dwa tygodnie, budząc się nagle dwa dni temu i proponując “pięć postulatów dla osób LGBT”. Wszystko wskazuje na to, że temat będzie zakończony, a lider Wiosny nie przebije się ze swoimi propozycjami, co stawia pod dużym znakiem zapytania odbudowanie dwucyfrowego poparcia.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU