Rosyjska propaganda ma problem. Trudno przedstawić ukraińską kontrofensywę jako sukces Kremla. Nagle nastroje w rosyjskiej telewizji się zmieniły…
Doskonale pamiętamy, jak wyglądały propagandowe programy w prokremlowskiej telewizji Rossija 1. Prężenie muskułów, groźby, zapowiedzi rosyjskiej dominacji nad światem. Ostatnio jednak miny propagandzistów Kremla zrzedły. Decyzja Putina o mobilizacji i pełna sukcesów kontrofensywa ukraińskiej armii sprawia, że coraz trudniej kreować rzeczywistość.
Olga Skabiejewa, jedna z najważniejszych kremlowskich propagandzistek, stwierdziła na antenie, że „sytuacja na froncie jest bardzo trudna”. O szczegóły pytała gościa, korespondenta z frontu, Aleksandra Sładkowa. Ten przyznał, że „możliwości Ukraińców są związane z tym, co dostają z Zachodu”, ale starał się przekonać widzów, że rosyjska armia wcale nie jest w rozsypce, ale po prostu się przegrupowuje.
Korespondent przyznał jednak, że Rosja straciła „17 punktów w obwodzie chersońskim”. Starał się przekonać, że armia przerzuci więcej sił, aby Ukraińcy nie przebili się do kolejnych miejscowości. Skabajewa wyraziła wątpliwość, że rekruci będą w stanie realnie wspomóc armię. To wskazuje, że faktycznie powołani na skutek mobilizacji poborowi trafiają na front praktycznie bez przeszkolenia.
Na pytanie, kiedy sytuacja Rosji na froncie się zmieni, Sładkow odparł że za dwa miesiące wszystko „zacznie iść ku lepszemu”. Stwierdził, że siły rosyjskiej armii „nie są wystarczające, by iść na Kijów”, ale mają „zapewnić spokój na wschodzie”.
Meanwhile on Russian state TV: grim predictions that Russia is at least two months away from even attempting to advance. Also, some surprising admissions about how unprepared they were and the magnitude of the losses they’ve experienced in Ukraine. pic.twitter.com/VXL05R7JpN
— Julia Davis (@JuliaDavisNews) October 5, 2022
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU