– Niech pan takich rzeczy nie opowiada, my tu stoimy w słońcu, a pan o samorządach, o Dulkiewicz?! Od dwóch tygodni ta ławica martwych ryb płynie i co, nie wiedzieliście o tym?! – mówił mieszkaniec. I nie był odosobniony w niezadowoleniu. Nagle przedstawiciele rządu zrozumieli, że nie są już w swojej bańce i mają przed sobą niezadowolonych ludzi.
To się powtarza w różnych miejscach nad Odrą – dlaczego władze nie alarmowały o Odrze tydzien temu pic.twitter.com/xKjuVmwqas
— Dominik Szczepanski (@deszczep) August 11, 2022
– Co robił rząd przez te dwa tygodnie? Na wczasy pojechał? – pytał jeden z zebranych. – O tym, że nie wieje wiatr i można iść na wybory, to potrafiliście przesłać SMS-y, a o tym, że Odra zatruta, nie można była przesłać! – oburzali się mieszkańcy. Wypowiedzi polityków określili mianem “komunałów”, “bredni” i “partyjnego przekazu”. Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba stwierdził, że „państwa częściowo nie interesuje sytuacja na Odrze”.
Wiesław Kotyza, lokalny działacz, który dopytywał wiceministrów na konferencji, jest zażenowany działaniami rządu ws. Katastrofy ekologicznej na Odrze.
– Nie potrafią zrobić nawet ostrzeżeń, już pal licho zabezpieczyć, ale ostrzeżeń normalnych. Jakby miały być wybory, to byłaby ulotka w każdej skrzynce, każdy by dostał SMS, ale zatrute ryby to nie jest pis-owski problem – mówił w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU