Po zgłoszonych wetach do ustaw “reformujących” na pisowską modłę wymiar sprawiedliwości, prezydent Andrzej Duda zapowiedział własne projekty, zmieniające ustrój Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego. Ta druga instytucja miała zostać wzbogacona o “czynnik społeczny”, czyli ławników, którzy mieli zasiadać w Izbie Dyscyplinarnej po to, by lepiej egzekwować kary wobec sędziów, którzy złamali prawo. Pomysł wyglądał atrakcyjnie i miał przekonać obywateli do popierania forsowanych zmian. Dziś jednak okazuje się, że pomysł okazał się olbrzymią klęską, a Polacy wcale nie palą się, by zostać ławnikami w nowym, bardziej upolitycznionym Sądzie Najwyższym.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, wczoraj o godz. 16 upłynął termin zgłaszania kandydatur na ławników, których w ramach nowej procedury wybrać miał Senat. Na ustalonych 36 miejsc w skali całego kraju zgłosiło się jedynie … 19 osób. Do żywego przypomina to spektakularną klęskę Ministerstwa Sprawiedliwości, które miało bardzo duży problem ze skompletowaniem listy kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, wysyłając tam osoby często z najbliższego otoczenia ministra lub wiceministrów. Póki co, nie wiadomo kim są zgłoszeni kandydaci, ani jakie są ich związki z partią rządzącą. Nie wiadomo nawet, czy zgłoszenia spełniają warunki formalne. Ławnik wybrany na czteroletnią kadencję musi być w wieku od 40 do 60 lat i być nieskazitelnego charakteru. Nie może pracować m.in. w urzędach lub służbach ani należeć do partii politycznej. By nim zostać, wystarczy wykształcenie średnie.
– Tylko 19 zgłoszeń to zaskakująca wiadomość, zwłaszcza że można było zgłaszać ludzi z całej Polski – mówi rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. – To wszystko świadczy o słabości całej koncepcji. Jeśli było tak wielkie zapotrzebowanie na kontrolę społeczną w SN, to wprowadzenie koncepcji mogło zostać poprzedzone chociaż pobieżnym rozpoznaniem – komentuje.
Wydawać by się mogło, że tak mało kandydatur na ławników w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego będzie wielkim problemem władzy ale okazuje się, że problemu nie ma. W nowej izbie nie ma bowiem nawet … sędziów więc ona sama póki co istnieje głównie na papierze. Co ciekawe, nie widać żadnych działań obecnej władzy ani prezydenta, by kwestię braku sędziów rozwiązać. Potwierdza się natomiast to, że podobnie jak to miało miejsce w przypadku Trybunału Konstytucyjnego, głównym celem “reformy” Sądu Najwyższego jest jego stopniowe wygaszanie i sparaliżowanie jego prac.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot.: Kancelaria Senatu-Michał Józefaciuk
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU