Polska polityka zagraniczna pod rządami Prawa i Sprawiedliwości nieustannie próbuje wstać z kolan i odzyskać należne nam miejsce na światowych i europejskich salonach. Jak to wygląda w praktyce, widzą wszyscy. Póki co 2 lata rządów PiS to odkrycie przez ministra Witolda Waszczykowskiego San Escobar, dotkliwa porażka 27:1 w bitwie pod Tuskiem, a także, a może przede wszystkim, postępująca izolacja naszego kraju na arenie europejskiej.
Kaczyński i spółka w propagandowym przekazie medialnym wskazują na Grupę Wyszehradzką jako na strategiczny dla naszego kraju projekt polityczny, który zdaniem mediów narodowych ciągle rośnie w siłę, stając się de facto centrum decyzyjnym Unii Europejskiej. Sęk w tym, że rzeczywistości aż tak bardzo nagiąć się nie da. Nawet przedstawiciele tzw. “ciemnego ludu” nie kupują narracji o potędze i znaczeniu tej grupy.
O tym jak bardzo nasz kraj może liczyć na “kluczowych sojuszników”, przekonaliśmy się, gdy Viktor Orban nabił Jarosława Kaczyńskiego w butelkę, obiecując głosowanie przeciw Tuskowi. Węgry ostatecznie poparły jednak byłego premiera, zaś Polska PiS została sama na placu boju.
W ostatnich tygodniach mogliśmy usłyszeć o tym, że Słowacja, kolejny członek Grupy Wyszehradzkiej, pragnie pozostać w centrum decyzyjnym Unii Europejskiej, stawiając jednocześnie na zacieśnienie współpracy z Niemcami i Francją. Z kolei premier Słowenii w wywiadzie dla prestiżowego magazynu Bloomberg stwierdził, że popiera sankcje wobec Polski.
Teraz do grona państwa, które nie chcą mieć z dobrą zmianą nic wspólnego, dołącza Austria. Mianowicie wicekanclerz i minister sprawiedliwości tego kraju opowiedział się za uruchomieniem wobec Polski postępowania, zgodnie z artykułem 7 Traktatu o Unii Europejskiej.
https://twitter.com/zKaszebe/status/905184540339134469
Co prawda uruchomienie procedury praworządności nie jest równoznaczne z nałożeniem na nasz kraj sankcji, lecz stanowi pierwszy etap na drodze do wyciągnięcia wobec Polski konsekwencji za łamanie zasad traktatowych, w tym zasady praworządności, niezawisłości sądów, czy przestrzegania trójpodziału władzy.
Tym niemniej formalne rozpoczęcie procedury byłoby ostateczną oznaką upadku pozycji naszego kraju na arenie europejskiej. Stanowisko Austrii jest o tyle istotne, że kraj ten to dla Polski kluczowy regionalny partner. Biorąc pod uwagę podobieństwa kulturowe i polityczne pomiędzy tym krajem, a Niemcami można mieć również obawy co do potencjalnego zaostrzenia kursu Berlina względem Warszawy.
Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Niestety wygląda na to, że prawie dwuletnie starania rządu Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły wreszcie do całkowitego wyalienowana naszego kraju na arenie europejskiej. Kaczyński się tym jednak nie przejmuje. Prezes od dawna gra na izolację naszego kraju w Europie. Ewentualne skutki gospodarcze czy to nałożonych sankcji, czy obcięcia funduszy europejskich lub ewentualnego Polexitu nie spadną przecież na polityków PiS, tylko na przeciętnego Kowalskiego…
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU