Na pierwszy rzut oka pomysł wydawał się atrakcyjny. Udało się znaleźć idealny przykład pod tezę, że Warszawa, podobnie jak Polska przed nastaniem dobrej zmiany, jest w ruinie i postanowiono z pełną parą ten przykład nagłośnić i wyeksponować. Sofia, stolica Bułgarii, z której aktywiści miejscy jeszcze niedawno gościli w polskiej stolicy, zachwycając się komunikacyjnymi rozwiązaniami, nagle ma się stać przykładem do naśladowania. Wszystko dlatego, że, jak tłumaczą pomagierzy Patryka Jakiego, w ciągu ostatnich trzech lat udało się tam zbudować więcej kilometrów metra niż w znacznie bogatszej Warszawie – czyli HGW jest do kitu, stolico Bułgarii bądź nam wzorem. W sam raz do wyborczego hasła kandydata PiS czyli “Nie mówcie, że się nie da”. Jak wspomniałem, plan wydawał się na tyle genialny, że postanowiono sfinansować zagraniczną wycieczkę kilku redaktorom spoza mediów prorządowych, by ten nadchodzący sukces dobrze rozgłosili. Coś jednak zdecydowanie poszło nie tak, a pomysłodawca tego eventu w stolicy Bułgarii może za niego słono zapłacić, bowiem pod koniec dnia widać już, że to pierwszy tak poważny i kompromitujący Patryka Jakiego fuckup jego kampanii wyborczej.
Po pierwsze, nie udało się wiceministrowi sprawiedliwości obalić narracji, że oto stawia Sofię, jako wzór do naśladowania dla Warszawy. Sieć od rana zalały zdjęcia rozwiązań komunikacyjnych i taboru z Bułgarii, przypominające obrazki z Warszawy sprzed 30 lat. Dumni Warszawiacy z pewnością w przeszłość cofać się nie chcą.
Po drugie, Patryk Jaki musiał zmierzyć się z lokalnymi aktywistami, wspieranymi na polskim internetowym podwórku przez stowarzyszenie Miasto jest nasze, którzy na bieżąco i bezlitośnie punktowali rzeczywiste koszty “wielkiego sukcesu Sofii”, podkreślając że budowa metra odbyła się kosztem innych rozwiązań, co pogorszyło dostęp do systemu transportu. Na dodatek rozmowa odbywała się w języku angielskim, co okazało się bardzo dużym problemem dla stojącego na co dzień pod blokiem wiceministra z Opola. Coś tam wydukał, pokiwał głową i westchnął ciężko na tego, kto go wkopał w ten event.
W ten oto sposób z wielkiego hitu został wielki kit, co nie uszło uwadze komentatorów, którym Jaki wycieczki nie ufundował.
Konfrontacja z bułgarskimi aktywistami, słabe wyjaśnianie sensu zagranicznej wycieczki, obnażenie braku znajomosci języka angielskiego, oczernianie Warszawy w Sofii. Miał być kampanijny nokaut, jest fatalnie poprowadzona i niezrozumiała akcja.
— Marta Kiermasz (@Marta_Kiermasz) August 23, 2018
https://twitter.com/BLewak/status/1032603075477946368?s=19
https://twitter.com/tynxik/status/1032623729862422528?s=19
https://twitter.com/Bart_Wielinski/status/1032594618171445249?s=19
Pora wracać pod blok na spotkania z warszawskim aktywem. I dalej obiecywać wszystko i wszystkim, na bezczela i traktując wyborców jak idiotów. W końcu do mediów głównego nurtu i tak bardziej niż bułgarska kompromitacja Jakiego przebije się taśma klejąca Trzaskowskiego i to, że to Komorowski bis. Aha, i zrobić dwa razy więcej tweetup’ów, by centrowi dziennikarze mogli się najeść i opić markowym alkoholem, by więcej było newsów, pokazujących obciachowość kandydata PO. To jest zdecydowanie bardziej opłacalne.
Fot. Flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU