Decyzja warszawskiego fiskusa, który zajął na prywatnym koncie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz – Waltz ok. 12 tys. złotych na poczet nałożonych na nią grzywien pokazuje, jak bardzo dziś fiskus stał się politycznym narzędziem w rękach rządzących. Sprawa dotyczy grzywien, które Patyk Jaki, przewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji nałożył na wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej za rzekome niestawiennictwo na posiedzeniach komisji. Problem polega na tym, że od samego początku grzywny nakładane są na organ administracji samorządowej, czyli prezydenta m.st. Warszawy, nie personalnie na Hannę Gronkiewicz – Waltz.
Prezydent Warszawy wielokrotnie podkreślała, że miasto jest stroną postępowań przed komisją i jest należycie reprezentowane przez pełnomocników. Tym samym grzywny są nieuzasadnione i służą tylko i wyłącznie celowi politycznemu. Dziś okazało się, że do tejże walki politycznej włączył się właściwy naczelnik urzędu skarbowego, będący podwładnym wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
Portal Wawalove.pl poprosił o komentarz w tej sprawie rzecznika warszawskiego ratusza.
– Po pierwsze, grzywny zostały nałożone na prezydenta miasta czyli na organ. Po drugie, od wszystkich tych decyzji dotyczących grzywien prezydent miasta się odwołał i póki nie ma rozstrzygnięcia sądowego to nie ma podstawy, by takie działania podejmować. W związku z tym jest to sytuacja absolutnie nieakceptowalna – powiedział portalowi Bartosz Milczarczyk, który pełni funkcję rzecznika ratusza.
Zabezpieczone przez Urząd Skarbowy środki zostaną teraz ponoć przekazane do komisji weryfikacyjnej, gdyż zdaniem komisji stanowi ona środki należne Skarbowi Państwa. Szkoda, że reprezentanci tego skrajnie politycznego ciała nie znają podstawowych przepisów dotyczących egzekucji administracyjnej. Środki zanim jeszcze trafią do budżetu państwa, zostaną zbadane przez sąd administracyjny, bowiem oczywiste jest, że od decyzji naczelnika US Hanna Gronkiewicz – Waltz, na którą w świetle prawa nie nałożono żadnej grzywny, złoży odpowiednie odwołanie a następnie skargę. Po jej rozpatrzeniu przez sąd, pieniądze wrócą na konto wiceprzewodniczącej PO wraz z odsetkami. A naczelnik za rażące naruszenie prawa może zapłacić karą w wysokości do 12 – miesięcznego wynagrodzenia. W końcu, jak powiedział dziś wicepremier Morawiecki, każdy jest równy wobec prawa.
Źródło: wawalove.pl
fot. flickr/KRPM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU