Jak donosi nieoficjalnie RMF FM, Komisja Europejska pozwała właśnie Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z tzw. “dyscyplinarkami” dla sędziów. Jest to inicjatywa komisarza ds. praworządności Fransa Timmermansa, w odpowiedzi na czystki prowadzone w polskim sądownictwie. Pozew nie wywołał kontrowersji na forum komisji, choć wcześniej zdarzyła się rzecz z perspektywy przekazu prorządowych mediów nieprawdopodobna, ponieważ na spotkaniu przygotowawczym za odroczeniem procedury był gabinet niemieckiego komisarza ds. budżetu Günthera Oettingera. Przeważył jednak argument, że “KE nie patrzy, czy w jakimś kraju są wybory”. Źródła RMF FM donoszą, że rządzący Niemcami chadecy nie chcieli zatargów z Polską, woleli oni również nie wzmacniać pozycji samego Timmermansa, który reprezentuje frakcję socjalistów. Jak widać, polityczna scena w Europie jest mocno zróżnicowana, wbrew narracji o paneuropejskim układzie pod przewodnictwem Berlina. Nasi zachodni sąsiedzi po raz kolejny bowiem pokazali, że wolą działać wobec Warszawy zachowawczo, a nie na każdym kroku ją atakować, jak próbują wmówić Polakom rządzący.
Pozew KE do TSUE w spr. dyscyplinarek – przesądzony. Komisarz Oettinger nie podniesie zastrzeżeń dotyczących wyborów @RMF24pl https://t.co/JsVwKBKU2u
— Szymańska-Borginon (@Sz_Borginon) October 9, 2019
Tym samym nieuchronnie na linie Warszawa-Bruskela zrobi się lada moment ponownie gorąco, a we władze unijne zostanie skierowana cała salwa oskarżeń obozu władzy. Dla Prawa i Sprawiedliwość polityka zagraniczna stała się już dawno ledwie teatrem ku pocieszeniu populistycznych potrzeb własnego elektoratu. Wbrew linii obozu władzy, wchodząc do Unii Europejskiej nie nabyliśmy tylko prawa do pobierania środków unijnych, ale podjęliśmy także obowiązki, z których jednym było wejście w obręb europejskiego sytemu prawnego, którego naczelną instytucją jest właśnie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Każde starcie przed tym organem nie jest zatem brutalnym atakiem na Polskę, a jedynie wykorzystaniem uprawnień, które Warszawa przy zgodzie wszystkich dużych sił politycznych dobrowolnie oddała. Otwartym pozostaje tylko pytanie, czy kolejne starcie przed TSUE ogłoszone tuż przed wyborami wpłynie na wyniki niedzielnego głosowania? Sprawa praworządności działa bowiem mobilizująco tak na przeciwników jak i zwolenników PiS. Zwycięzcą w tej walce będzie zaś ten, kto skutecznej wyciągnie z domów swoich zwolenników.
Źródło: rmf24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU