Kolejny żenujący popis TVP. Marszałek Grodzki wygłasza orędzie, a stacja Kurskiego prezentuje zagrywki z piaskownicy

Tomasz Grodzki wygłosił wczoraj wieczorem orędzie w sprawie protestu mediów. TVP nie byłoby sobą, gdyby pokazało wypowiedź marszałka bez dodatkowych atrakcji. Grodzkiemu wypomniano, że… przeszkadza kibicom w oglądaniu meczu.

O godzinie 19 rozpoczął się mecz o klubowe mistrzostwo świata, w którym Bayern Monachium podejmował meksykański klub Tigres. Bawarczycy wygrali 1:0 po golu Benjamina Pavarda, dzięki czemu Robert Lewandowski zdobył w tym sezonie kolejne trofeum. Piękna sprawa, którą TVP postanowiło wykorzystać do robienia przedszkolnej polityki.

Wszystko dlatego, że o godz. 20 marszałek Tomasz Grodzki zaplanował swoje orędzie. TVP musi je transmitować – to jedyny moment, gdy w rządowej telewizji pojawia się inny przekaz niż ten płynący z Nowogródzkiej. Ale i tak TVP nie odpuszcza i musi zapewnić dodatkowe atrakcje. Tym razem wypomniano Grodzkiemu, że przeszkadza… kibicom w oglądaniu meczu.

– Stosunek Platformy Obywatelskiej do mediów i ich widzów dobrze ilustruje postawa marszałka Senatu, który dziś od Telewizji Polskiej zażądał emisji jego wystąpienia w czasie transmisji wyczekiwanego przez kibiców finałowego meczu o klubowe mistrzostwo świata w piłce nożnej. Z udziałem polskiego króla strzelców – usłyszeliśmy w „Wiadomościach”. Na ekranie pojawiła się czarna plansza z napisem „Tu powinien być Twój ulubiony mecz”, nawiązującą do haseł ze środowego protestu. Warto zwrócić uwagę, że “Jedynka” pokazywała tylko drugą połowę spotkania i to właśnie w niej „przeszkodził” marszałek. Można zadać publicznej pytanie, dlaczego – skoro był to tak wyczekiwany mecz – nie przełożyła „Wiadomości”? Dlaczego widzowie musieli oglądać propagandę zamiast gry najlepszego polskiego napastnika?

Grodzki o protestach mediów

Grodzki mówił w swoim orędziu o proteście mediów i wolności słowa. Marszałek przypomniał, że media płacą w Polsce podatki.