Polityka i Społeczeństwo

Kolejna ustawa pisana na kolanie? To gigantyczny problem dla szkół

Miesiąc temu Dziennik Gazeta Prawna opisał na jakich wariackich papierach wprowadzana jest ustawa o opiece zdrowotnej w szkołach. Dziennikarze wracają dzisiaj do tematu – “Nie ma wystarczającej liczby gabinetów stomatologicznych, by objąć opieką uczniów – to powoduje, że prawie miesiąc po wejściu w życie nowej ustawy, zwłaszcza w dużych miastach, w praktyce ona nie istnieje” – pisze DGP. Brakuje chętnych stomatologów do opieki nad dziećmi ponieważ stawki zaproponowane przez NFZ są bardzo niskie i nie wystarczają nawet na pokrycie kosztów.

“Rozmowy ze stomatologami trwają, szukamy rozwiązań” – mówi Beata Sulska z Urzędu Miasta w Bolesławcu. Więcej szczęścia miały Gliwice, gdzie większość szkół podpisała porozumienia lub jest w trakcie ich uzgadniania. Lekarski samorząd nie ma jeszcze informacji o liczbie stomatologów, którzy podjęli współpracę ze szkołami i wiele wskazuje na to, że sprawdzają się wcześniejsze przewidywania o tym, że wszystko zależy od sytuacji na lokalnym rynku – pisze dziennik.

Lekarze od dawna podkreślają, że środki przeznaczone przez NFZ na stomatologię są zbyt niskie (niespełna 2 mld zł) i dlatego dentyści wolą leczyć zęby prywatnie – “Gabinetów, które mają kontrakt z NFZ, w niektórych regionach jest za mało lub nie ma ich wcale. Coraz więcej stomatologów chce leczyć dzieci. Stawki, jakie teraz oferuje NFZ, nie gwarantują nawet zwrotu kosztów. Nic więc dziwnego, że nie ma chętnych, by leczyć uczniów” – mówi Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów OZZL, lekarz i lekarz dentysta.

Według Sobotki najłatwiejszym rozwiązaniem jest umożliwienie rodzicom wyboru gabinetu – “(…) rodzic z dzieckiem idzie do wybranego gabinetu, tam jest ono leczone według ryczałtowej stawki ustalonej z NFZ (…) rodzice biorą rachunek, zanoszą do szkoły i jest to rozliczane przez NFZ (…)” – przekonuje dentysta. Ludzie siedzą i myślą, jak rozwiązać problem ustawy, która w praktyce nie istnieje. Przecież wystarczy posłuchać marszałka Karczewskiego, który namawiał lekarzy do pracy dla idei. A może trzeba posłuchać posłanki Hrynkiewicz z PiS, która w trakcie debaty na temat protestu lekarzy rezydentów, krzyczała “niech jadą!”. Albo praca dla idei, albo wyjazd za granicę. Proste? Proste. Proszę się rozejść i nie robić zamieszania oraz sztucznego tłumu.

Źródło Dziennik Gazeta Prawna online

Fot. Adam Guz / KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie